W środowy wieczór mieszkańcy jednej z dzielnic Namur przeżyli chwile niepokoju, gdy w rejonie ulicy Félix Wodon rozległy się odgłosy przypominające strzały z broni palnej. Zaniepokojeni mieszkańcy natychmiast powiadomili służby, które błyskawicznie pojawiły się na miejscu. Choć nie odnotowano żadnych ofiar, okoliczności incydentu wciąż pozostają niejasne.
Alarm w spokojnej dzielnicy
Policja federalna i lokalne służby przybyły na miejsce kilka minut po zgłoszeniu, zabezpieczając teren i rozpoczynając wstępne czynności dochodzeniowe. Przesłuchano mieszkańców okolicznych domów, jednak nikt nie był w stanie jednoznacznie potwierdzić, skąd pochodziły odgłosy ani kto mógł być w nie zamieszany.
– Na tym etapie śledztwa nie możemy jeszcze potwierdzić, czy rzeczywiście oddano strzały z broni palnej – przekazał przedstawiciel prokuratury w Namur, podkreślając, że wszystkie hipotezy pozostają otwarte.
Brak poszkodowanych, ale wiele niewiadomych
Służby ratunkowe nie odnotowały żadnych rannych, co uznano za szczęśliwy zbieg okoliczności. Nie znaleziono też śladów wskazujących na to, by doszło do konfrontacji czy ataku na konkretną osobę. Mimo to, fakt że dźwięki przypominające strzały rozległy się w gęsto zabudowanej części miasta, wzbudził niepokój wśród mieszkańców.
– To spokojna okolica, nigdy wcześniej nie słyszeliśmy tu czegoś podobnego – powiedział jeden z lokatorów w rozmowie z lokalnymi mediami. – Wszyscy wybiegliśmy na zewnątrz, ale nie widzieliśmy niczego podejrzanego.
Śledczy analizują nagrania z monitoringu
Prokurator nadzorujący sprawę zlecił wszczęcie formalnego postępowania. Policja przeszukuje teren w poszukiwaniu łusek lub innych śladów użycia broni, a także analizuje nagrania z kamer miejskiego monitoringu oraz prywatnych posesji.
– Sprawdzane są również pojazdy, które mogły poruszać się w pobliżu w czasie incydentu – poinformował jeden z funkcjonariuszy zaangażowanych w śledztwo.
Śledczy nie wykluczają, że dźwięki mogły pochodzić z innego źródła – na przykład z fajerwerków lub urządzeń pirotechnicznych – jednak dopiero analiza zabezpieczonych materiałów pozwoli to jednoznacznie stwierdzić.
Niepokój wśród mieszkańców
Ulica Félix Wodon znajduje się w spokojnej dzielnicy mieszkalnej, w której tego typu zdarzenia są wyjątkową rzadkością. Nic więc dziwnego, że środowy incydent wywołał zaniepokojenie.
Władze miasta podkreślają, że bezpieczeństwo mieszkańców nie jest obecnie zagrożone. Policja zapewnia jednak, że patrole w rejonie zostaną tymczasowo wzmocnione, a mieszkańcy proszeni są o zgłaszanie wszelkich informacji mogących pomóc w śledztwie.
Rola lokalnej społeczności
Funkcjonariusze apelują do osób, które mogły coś zauważyć – nawet pozornie drobne szczegóły, takie jak dźwięk samochodu odjeżdżającego z dużą prędkością czy obecność nieznanych osób w okolicy – mogą okazać się kluczowe dla wyjaśnienia sprawy. Policja przypomina również, że wszystkie zgłoszenia można przekazywać anonimowo.
Sprawa w toku
W najbliższych dniach śledczy planują dalsze przesłuchania i analizę materiałów dowodowych. Na razie jednak nie przedstawiono żadnych zarzutów, a prokuratura nie ujawnia szczegółów, by nie utrudnić dochodzenia.
Choć zdarzenie w Namur zakończyło się bez ofiar, pozostawiło wśród mieszkańców uczucie niepokoju i pytanie o to, co tak naprawdę wydarzyło się w środowy wieczór przy ulicy Félix Wodon.
 
			         
                    