Dwa tygodnie po przylocie pierwszych myśliwców F-35 na belgijską bazę lotniczą w Florennes narastają obawy dotyczące bezpieczeństwa nowej infrastruktury. Pomimo inwestycji o wartości 650 milionów euro w nowoczesne obiekty, eksperci wojskowi i politycy zwracają uwagę na potencjalne braki w zabezpieczeniach. W dobie rosnących zagrożeń, takich jak ataki dronów czy precyzyjne uderzenia rakietowe, pojawiają się pytania o przezorność Ministerstwa Obrony Narodowej przy planowaniu tej strategicznej inwestycji.
Podczas niedawnej wizyty w bazie w Florennes przedstawiciele prasy, politycy i wojskowi mieli okazję obejrzeć nowo wybudowany kompleks przeznaczony dla myśliwców piątej generacji. Ultranowoczesne obiekty obejmują m.in. pomieszczenia do planowania misji, hangary konserwacyjne, magazyny części zamiennych oraz stanowiska dla samolotów szybkiego reagowania. To właśnie tam mają stacjonować dwa myśliwce utrzymywane w stałej gotowości do przechwyceń. Cała baza została zaprojektowana z myślą o jednoczesnym przechowywaniu sześciu F-35.
Wątpliwości po oględzinach nowej infrastruktury
Prezentacja, która miała pokazać najwyższe standardy technologiczne, wywołała jednak zaniepokojenie wśród części obserwatorów. Zastrzeżenia wzbudziła konstrukcja głównego hangaru konserwacyjnego – jego dach to jedynie metalowa konstrukcja szkieletowa bez dodatkowego wzmocnienia. W kontekście współczesnych zagrożeń taka budowa może być szczególnie podatna na zniszczenie.
Axel Weydts, poseł partii Vooruit i były oficer Ministerstwa Obrony, który uczestniczył w wizytacji, nie ukrywa swoich obaw. Zwraca uwagę, że projekt infrastruktury powstał w czasach, gdy poziom zagrożeń był zupełnie inny – przed pełnoskalową rosyjską inwazją na Ukrainę, która radykalnie zmieniła postrzeganie bezpieczeństwa wojskowego w Europie. Od tamtej pory ryzyko ataków z wykorzystaniem dronów i rakiet stało się realne.
Weydts wskazuje również na problem zbyt dużej koncentracji infrastruktury. Hangary konserwacyjne oraz lepiej zabezpieczone schrony dla samolotów szybkiego reagowania znajdują się bardzo blisko siebie, co może stanowić słaby punkt w przypadku ataku. Jedno trafienie mogłoby bowiem zniszczyć lub poważnie uszkodzić znaczną część bazy.
Lekcje z konfliktu na Ukrainie
Wojna w Ukrainie pokazała, że pierwszym celem agresora są bazy lotnicze. Już w pierwszych godzinach rosyjskiej inwazji w 2022 roku ataki rakietowe miały na celu zniszczenie ukraińskich samolotów jeszcze przed ich startem. Konflikt udowodnił, że myśliwce przechowywane w otwartych lub słabo chronionych hangarach są wyjątkowo narażone na zniszczenie.
Podobne obawy pojawiły się niedawno w Norwegii. Baza lotnicza w Ørland, w której również stacjonują F-35, była obserwowana przez drony prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego. Incydent ten pokazał, że poza skuteczną obroną powietrzną kluczowe znaczenie ma odpowiednie zabezpieczenie infrastruktury naziemnej przed nowoczesnymi zagrożeniami.
Ministerstwo przyznaje: infrastruktura zaprojektowana na czas pokoju
Axel Weydts apeluje o pilne działania w celu wzmocnienia zabezpieczeń belgijskich baz. Jak podkreśla, jest jeszcze czas na korekty – Belgia dysponuje obecnie jedynie czterema F-35, a podstawę sił powietrznych wciąż stanowią F-16, które są lepiej chronione.
W oficjalnym oświadczeniu Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało, że infrastruktura w Florennes została zaprojektowana z myślą o funkcjonowaniu w czasie pokoju. Jej głównym celem jest zapewnienie sprawności operacyjnej i efektywności codziennych działań. Budynki powstały zgodnie z wytycznymi z 2019 roku, a F-35 mają w pełni odpowiadać ich standardom technicznym.
Resort zapewnia, że w razie konfliktu zostaną wykorzystane wzmocnione schrony betonowe, które mają chronić sprzęt i personel. Jak jednak podkreślają eksperci, te schrony również wymagają modernizacji.
Konieczność dodatkowych kosztów i modyfikacji
Choć wzmocnione schrony są obecnie używane przez myśliwce F-16, nie są one w pełni przystosowane do F-35. Nowsze maszyny mają inne wymiary i wymagają szerszych oraz wyższych konstrukcji. Oznacza to konieczność kosztownych modyfikacji, a w niektórych przypadkach – budowy całkowicie nowych obiektów.
W zeszłym tygodniu Axel Weydts skierował pytania do ministra obrony Theo Franckena (N-VA) podczas posiedzenia komisji obrony, prosząc o informacje dotyczące planów dostosowania schronów. Minister odpowiedział krótko i ostrożnie, zapewniając, że planowane są zarówno modyfikacje istniejących obiektów, jak i budowa nowych struktur, które umożliwią bezpieczne rozmieszczenie floty F-35.
Nie wiadomo jednak, kiedy prace zostaną zakończone ani jaki będzie ich całkowity koszt – który dojdzie do już wydanych 650 milionów euro. Pierwsze belgijskie F-35 mają wejść do służby operacyjnej w 2026 roku, a tempo modernizacji infrastruktury może przesądzić o poziomie gotowości bojowej kraju w nadchodzących latach.