Rząd Flandrii stoi przed koniecznością przeprowadzenia dalszych oszczędności budżetowych, by zrealizować plan osiągnięcia równowagi finansowej w 2027 r. Z dokumentów przekazanych Parlamentowi Flandrii wynika, że region wciąż zmaga się ze znaczącym deficytem, wymagającym podjęcia kolejnych działań naprawczych.
Deficyt sięgający prawie 700 milionów euro
Według najnowszych prognoz budżetowych przedstawionych posłom, w przyszłym roku budżet regionu flamandzkiego zakończy się deficytem przekraczającym 1,7 miliarda euro. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej po uwzględnieniu dodatkowych wydatków związanych z realizacją projektu Oosterweel – kluczowej inwestycji infrastrukturalnej w Antwerpii – oraz kosztów planu relansowego. Po zsumowaniu wszystkich pozycji całkowity deficyt może sięgnąć aż 2,9 miliarda euro.
Władze regionu od dawna sygnalizują, że obecny program oszczędnościowy nie wystarczy, by osiągnąć równowagę finansową do 2027 r. Flamandzki minister finansów i budżetu Ben Weyts (N-VA) przyznał, że konieczny będzie „drugi etap” konsolidacji budżetu. Z oficjalnych wyliczeń wynika, że w 2027 r. deficyt nadal wyniesie około 682 milionów euro, a po doliczeniu kosztów projektów infrastrukturalnych – nawet 1,5 miliarda euro.
Taka sytuacja stawia przed władzami regionu poważne wyzwanie: znalezienie równowagi między utrzymaniem stabilności fiskalnej a kontynuacją inwestycji strategicznych. Dodatkowe oszczędności mogą wpłynąć na finansowanie usług publicznych, w tym edukacji, kultury i pomocy społecznej.
Formacja rządu brukselskiego: Socjaliści wzywają do wznowienia rozmów
Równolegle z wyzwaniami budżetowymi Flandrii, w Brukseli nadal trwają trudności z utworzeniem nowego rządu regionalnego. Partia Socjalistyczna (PS) wezwała formatora Davida Leisterha z Ruchu Reformatorskiego (MR) do natychmiastowego wznowienia negocjacji budżetowych.
W komunikacie przesłanym w poniedziałek agencji Belga przedstawiciele PS podkreślili, że od piątku formator dysponuje wszystkimi reakcjami i uwagami, o które prosił w odpowiedzi na swoją ostatnią propozycję. Pozostałe ugrupowania również oczekują na jego decyzję, podczas gdy Leisterh od kilku dni nie komentuje dalszego przebiegu rozmów.
Przewodniczący flamandzkiej partii liberalnej Open VLD, Frédéric De Gucht, nie krył frustracji wobec braku postępów, określając obecną sytuację mianem „złego kina” i apelując do socjalistów o refleksję nad własnym podejściem.
Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek, po wielogodzinnych rozmowach, Leisterh poprosił pozostałe partie o przekazanie do południa w piątek uwag do swojej „ostatecznej i najlepszej oferty”, w sprawie której nie udało się osiągnąć konsensusu. Od tamtej pory formator nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia, co budzi rosnące zniecierpliwienie wśród partnerów negocjacyjnych.
Trwający pat w rozmowach formacyjnych w regionie stołecznym odzwierciedla złożoność belgijskiego systemu politycznego, w którym budowanie stabilnej koalicji wymaga kompromisu między wieloma ugrupowaniami. Brak postępów w negocjacjach może mieć poważne konsekwencje dla funkcjonowania administracji Brukseli, stojącej w obliczu rosnących wyzwań społecznych i ekonomicznych.