W czwartek 23 października król Filip, w towarzystwie ministra spraw zagranicznych Maxime’a Prévota, przyjmie w Pałacu Królewskim w Brukseli prezydenta Egiptu Abdela Fattaha al-Sisiego. Audiencja, która odbędzie się zgodnie z protokołem dyplomatycznym, już teraz wzbudza sprzeciw z powodu kontrowersyjnej polityki egipskiego przywódcy w zakresie praw człowieka.
Wizyta prezydenta al-Sisiego w Belgii związana jest z jego udziałem w pierwszym szczycie Unia Europejska–Egipt. Zgodnie z obowiązującym protokołem każdy zagraniczny przywódca goszczący w Belgii spotyka się z monarchą. Nie jest to zresztą pierwsza taka audiencja – król Filip przyjmował egipskiego prezydenta również w 2022 roku.
Kontrowersyjny gość na Pałacu Królewskim
Abdel Fattah al-Sisi, sprawujący władzę od 2013 roku po wojskowym zamachu stanu, nie jest znany z promowania wartości demokratycznych. Organizacja Human Rights Watch opisuje jego politykę jako „powszechną represję, polegającą na systematycznym aresztowaniu i karaniu pokojowych dysydentów oraz aktywistów”. Ta ocena pozostaje w wyraźnej sprzeczności z wartościami, które oficjalnie wyznają Belgia i Unia Europejska.
Jeszcze przed spotkaniem pojawiły się głosy krytyki. Organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka oraz część opinii publicznej kwestionują zasadność przyjmowania przywódcy, którego rządy są regularnie oskarżane o łamanie podstawowych wolności obywatelskich. W Egipcie dochodzi do aresztowań opozycjonistów, ograniczania wolności mediów i tłumienia pokojowych protestów.
Realpolitik i interesy strategiczne
Mimo kontrowersji belgijska dyplomacja tłumaczy zaplanowaną audiencję względami pragmatycznymi. Egipt pozostaje jednym z kluczowych państw w świecie arabskim, a dla Belgii utrzymanie poprawnych relacji z tym strategicznym partnerem ma duże znaczenie. Szczególnie ważna jest rola Kairu jako pośrednika w konfliktach bliskowschodnich i wpływowego gracza w regionie.
To klasyczny przykład dyplomatycznego balansu między wartościami a interesami. Z jednej strony Belgia, jako członek Unii Europejskiej, podkreśla przywiązanie do zasad demokracji i praw człowieka. Z drugiej – całkowite zerwanie kontaktów z autorytarnymi reżimami mogłoby pozbawić Brukselę jakichkolwiek możliwości oddziaływania na sytuację w regionie.
Belgijskie ślady w egipskiej kulturze
Współpraca belgijsko-egipska nie ogranicza się do sfery polityki. Już 1 listopada król Filip wraz z premierem Bartem De Weverem uda się do Kairu, by wziąć udział w inauguracji Wielkiego Muzeum Egipskiego (GEM). To prestiżowe przedsięwzięcie zostało w dużej mierze zrealizowane przez belgijskie przedsiębiorstwo Besix, a jego koszt sięgnął miliarda dolarów.
Nowe muzeum pomieści ponad 100 tysięcy eksponatów archeologicznych, z czego ponad połowa będzie dostępna dla zwiedzających. Główną atrakcją stanie się kolekcja Tutanchamona, licząca ponad 5 tysięcy obiektów. Ceremonię otwarcia uświetni pokaz świetlny przygotowany przez belgijskie studio Dirty Monitor. Król Filip ma zwiedzić muzeum w towarzystwie belgijskich i egipskich archeologów, co podkreśli długoletnią współpracę naukową między obydwoma krajami.
Dyplomacja w cieniu dylematów etycznych
Dzisiejsza audiencja otwiera szerszą dyskusję o granicach dyplomatycznego pragmatyzmu. Gdzie przebiega linia między koniecznym utrzymywaniem kontaktów z kontrowersyjnymi przywódcami a milczącym przyzwoleniem na łamanie praw człowieka? Czy przyjmowanie takich gości z honorami nie podważa moralnego autorytetu zachodnich demokracji?
Belgia, podobnie jak inne państwa Unii Europejskiej, stara się prowadzić tzw. politykę zaangażowania – utrzymywania dialogu z trudnymi partnerami w nadziei na stopniowe oddziaływanie na ich politykę. Zwolennicy tego podejścia podkreślają, że izolacja reżimów autorytarnych rzadko przynosi pozytywne skutki, podczas gdy dialog daje przynajmniej teoretyczną możliwość wpływu.
Krytycy wskazują jednak, że takie spotkania często służą przede wszystkim legitymizacji autorytarnych przywódców na arenie międzynarodowej, nie przynosząc żadnych realnych korzyści dla ofiar represji. Dla wielu mieszkańców Belgii, zwłaszcza tych pochodzących z regionu Bliskiego Wschodu, obecność al-Sisiego w Brukseli może być bolesnym przypomnieniem, że w polityce międzynarodowej wartości demokratyczne często ustępują miejsca chłodnym kalkulacjom.
Spotkanie króla Filipa z prezydentem Egiptu, które odbędzie się dziś po południu, stanie się więc testem dla belgijskiej dyplomacji – próbą pogodzenia przywiązania do uniwersalnych wartości z koniecznością utrzymywania relacji w świecie, gdzie nie wszyscy partnerzy te wartości podzielają.