Komisja Europejska zapowiedziała współpracę z państwami członkowskimi w celu całkowitego wyeliminowania tzw. terapii konwersyjnych, mających rzekomo „leczyć” homoseksualność lub zmieniać tożsamość płciową osób transpłciowych. Inicjatywa jest odpowiedzią na petycję podpisaną przez ponad 1,2 miliona obywateli Unii Europejskiej oraz na alarmujące dane dotyczące skali tego zjawiska. Hadja Lahbib, unijna komisarz ds. równości, podkreśliła, że praktyki te nie tylko szkodzą zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, lecz także godzą w godność człowieka.
– Terapie konwersyjne nie są terapią. Są szkodliwe, prowadzą do poważnych problemów zdrowotnych i – co najważniejsze – naruszają podstawowe prawa człowieka – oświadczyła Lahbib podczas prezentacji nowej strategii LGBTQIA+ na lata 2026–2030. Komisja rozważa również kroki prawne wobec państw, które nie zdecydują się na wprowadzenie zakazu tych praktyk. Jak zaznaczyła komisarz, niektóre z nich można porównać do tortur, zwłaszcza gdy obejmują przemoc fizyczną, psychiczną lub wymuszane zabiegi medyczne.
Skala problemu: co czwarta osoba LGBTQIA+ doświadczyła przemocy
Z najnowszych badań wynika, że aż jedna czwarta osób LGBTQIA+ w Europie padła ofiarą tzw. terapii konwersyjnych, a wśród osób transpłciowych odsetek ten sięga niemal 50%. Obejmuje to nie tylko przemoc fizyczną czy seksualną, ale także upokarzające traktowanie, szantaż emocjonalny oraz presję ze strony rodziny lub środowisk religijnych. Eksperci ONZ od lat podkreślają, że wymuszane zabiegi medyczne – np. jako warunek uzyskania prawnej zmiany płci – stanowią naruszenie praw człowieka i powinny być zakazane w całej Unii.
Obecnie tylko 13 z 27 państw członkowskich UE posiada konkretne plany działań na rzecz ochrony osób LGBTQIA+ przed dyskryminacją. Belgia, Francja, Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Grecja, Malta i Cypr wprowadziły już zakaz tych praktyk, a wkrótce dołączyć mają do nich Niderlandy. W większości krajów UE tzw. terapie konwersyjne wciąż jednak pozostają legalne, często funkcjonując pod płaszczem „wsparcia psychologicznego” lub „doradztwa duchowego”.
Brak danych utrudnia walkę z procederem
Komisarz Lahbib zapowiedziała, że Komisja Europejska będzie współpracować z rządami krajowymi pod warunkiem uzyskania wiarygodnych danych o skali zjawiska. – Musimy lepiej zrozumieć, jak te praktyki wyglądają w poszczególnych państwach, aby skutecznie je zwalczać – wyjaśniła. Komisja planuje analizę obowiązujących przepisów oraz wsparcie dla krajów, które mogą mieć trudności z samodzielnym wprowadzeniem zakazu.
Inicjatywa obywatelska domagająca się unijnego zakazu zebrała już ponad 1,2 miliona podpisów. Jej oficjalne przekazanie Komisji Europejskiej ma nastąpić w najbliższych tygodniach. Czy wystarczy to, by przekonać najbardziej oporne kraje, takie jak Węgry czy Polska? – To nie jest kwestia ideologii, lecz podstawowych praw i bezpieczeństwa ludzi – podsumowała Lahbib.
Czy Unia zdoła przekonać wszystkie państwa członkowskie do wprowadzenia zakazu, czy też część z nich zostanie zmuszona do zmian pod groźbą sankcji? Odpowiedź przyniesie zapewne dopiero kolejna kadencja Komisji Europejskiej – oraz presja ze strony społeczeństwa.