Belgijski rynek pracy może w nadchodzących miesiącach powiększyć się o dziesiątki tysięcy osób – przynajmniej taką nadzieję pokłada rząd federalny. Od przyszłego roku nie będzie już możliwe pozostawanie bezrobotnym bezterminowo, a osoby przebywające na zwolnieniu lekarskim dłużej niż rok będą musiały udowodnić, że faktycznie nie są zdolne do pracy. Reformy te oznaczają głęboką przebudowę belgijskiego systemu zabezpieczenia społecznego i wywołują intensywną debatę na temat równowagi między solidarnością społeczną a efektywnością ekonomiczną.
Belgijska specyfika: nieograniczone zasiłki i rekordowa liczba długotrwale chorych
Na tle innych krajów europejskich Belgia wyróżnia się dwiema cechami swojego systemu zabezpieczenia społecznego. Po pierwsze, osoby bezrobotne mogły dotąd otrzymywać zasiłek bez żadnego ograniczenia czasowego. Po drugie, w Belgii jest więcej osób przebywających na długotrwałych zwolnieniach chorobowych niż w jakimkolwiek innym kraju Europy. Osoby z problemami zdrowotnymi otrzymują świadczenie z tytułu niezdolności do pracy, finansowane przez system ubezpieczeń społecznych.
Rząd premiera Barta De Wevera postanowił położyć temu kres. Wdrażanie reform już się rozpoczęło. Na początku przyszłego roku osoby pozostające bez pracy przez ponad 20 lat utracą prawo do świadczeń. W kolejnych etapach podobny los spotka wszystkich, którzy są bezrobotni dłużej niż dwa lata, z nielicznymi wyjątkami.
Celem reformy jest powrót jak największej liczby osób na rynek pracy. Osoby, które nie znajdą zatrudnienia i znajdą się w trudnej sytuacji finansowej, będą mogły ubiegać się o zasiłek z gminnego ośrodka pomocy społecznej (CPAS/OCMW). Dla pozostałych – bez pracy i bez zasiłku – system nie przewiduje wsparcia.
Zjawisko przechodzenia z bezrobocia na zwolnienia chorobowe
W ostatnich latach zasady przyznawania zasiłku dla bezrobotnych stały się znacznie surowsze, co miało ograniczyć nadużycia w systemie. To prawdopodobnie jedna z przyczyn, dla których coraz więcej mieszkańców Belgii pobiera świadczenia chorobowe. Część osób bez pracy przenosiła się z systemu zasiłków dla bezrobotnych do systemu ubezpieczenia zdrowotnego, by utrzymać wsparcie finansowe.
Dlatego reformy obejmują również ten obszar. Lekarze będą musieli dokładniej weryfikować, czy pacjenci faktycznie nie są zdolni do pracy. Pracodawcy zostaną zobowiązani do aktywnego zapobiegania chorobom zawodowym i ułatwiania powrotu pracowników do aktywności zawodowej. Ubezpieczyciele zdrowotni mają wzmocnić kontrole, a osoby, które chcą pracować, otrzymają lepsze doradztwo i wsparcie.
Skala zjawiska i koszty finansowe
Zasięg reform jest ogromny. W Belgii około pięciu milionów osób pracuje jako pracownicy najemni, samozatrudnieni lub urzędnicy służby cywilnej. Jednocześnie ponad pół miliona osób przebywa na długotrwałych zwolnieniach chorobowych, a liczba długotrwale bezrobotnych przekracza sto tysięcy. W 2023 roku oficjalne ubezpieczenie zdrowotne wypłaciło ponad dziewięć miliardów euro świadczeń.
Dane te pokazują skalę obciążenia dla systemu zabezpieczenia społecznego i rodzą pytania o kondycję belgijskiego rynku pracy – o dostępność miejsc pracy, ich jakość i przyczyny, dla których tak wiele osób pozostaje poza rynkiem przez długi czas.
Ostrożny optymizm ekspertów
Rząd liczy, że wielu bezrobotnych i długotrwale chorych wkrótce podejmie pracę i zacznie płacić podatki. Eksperci ostrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem. Osoby objęte reformą często nie należą do najbardziej produktywnych pracowników. Wiele z nich rzeczywiście zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, a inni – z ograniczeniami, które utrudniają im znalezienie miejsca w konkurencyjnym środowisku pracy.
Powrót tych osób na rynek będzie wymagał dużych nakładów finansowych i organizacyjnych. Nawet jeśli znajdą zatrudnienie, mogą to być nisko płatne stanowiska, generujące niewielkie wpływy podatkowe. Wątpliwości co do założeń budżetowych rządu są więc w pełni uzasadnione.
Perspektywy rządowe: korzyści dla wszystkich
Z perspektywy rządu reforma przyniesie korzyści wszystkim stronom. Państwo zaoszczędzi na zasiłkach i zwiększy wpływy z podatków, a niedobory kadrowe w wielu sektorach mogą zostać złagodzone. Osoby dotychczas bierne zawodowo zyskają szansę na poprawę sytuacji materialnej.
Ta wizja zakłada jednak, że znaczna część obecnych beneficjentów świadczeń jest w stanie wrócić do pracy i że rynek jest gotowy ich przyjąć. Obie te tezy budzą poważne wątpliwości wśród krytyków reformy.
Głos opozycji: obawy o konsekwencje społeczne
Lewicowa opozycja określa reformę mianem „społecznej rzezi”. Zdaniem jej przedstawicieli doprowadzi ona do sytuacji, w której osoby naprawdę niezdolne do pracy utracą wsparcie finansowe, co w wielu przypadkach może oznaczać ubóstwo i wykluczenie społeczne.
Krytycy podkreślają, że duża liczba beneficjentów systemu nie wynika z nadużyć, lecz z głębszych problemów strukturalnych rynku pracy – niedopasowania kwalifikacji, barier w zatrudnianiu starszych pracowników, braku możliwości przekwalifikowania czy trudności w dostosowaniu warunków pracy do osób z ograniczeniami zdrowotnymi.
Niewiadome i wyzwania wdrożeniowe
Nikt nie potrafi dokładnie określić, w jakim stopniu wysoka liczba osób bezrobotnych i chorych jest skutkiem nadużyć systemu, a w jakim – jego dysfunkcji. To zasadnicza trudność przy ocenie potencjalnych skutków reformy.
Otwarte pozostają kluczowe pytania: Ilu beneficjentów świadczeń faktycznie jest zdolnych do pracy? Czy rynek oferuje wystarczająco dużo odpowiednich miejsc dla osób z ograniczeniami zdrowotnymi lub z długimi przerwami w karierze? Czy gminne ośrodki pomocy społecznej są przygotowane na wzrost liczby wniosków o wsparcie?
Skuteczność reformy zależeć będzie od jakości towarzyszących jej programów – przekwalifikowania zawodowego, dostosowania miejsc pracy, skutecznego doradztwa oraz otwartości pracodawców. Bez tych elementów istnieje ryzyko, że reforma nie ożywi rynku pracy, lecz doprowadzi do wzrostu ubóstwa i wykluczenia społecznego.
Belgia stoi dziś przed trudnym zadaniem połączenia celów fiskalnych z odpowiedzialnością społeczną. Najbliższe miesiące pokażą, czy obrany kierunek przyniesie gospodarczą aktywizację, czy też pogłębi nierówności i dramaty osób najbardziej narażonych.