Listonosze z centrów dystrybucyjnych bpost w Charleroi i Jumet kontynuowali w środę, trzeci dzień z rzędu, swój protest przeciwko reorganizacji tras doręczeń. Pracownicy sprzeciwiają się przyjętym rozwiązaniom organizacyjnym oraz czasowi przewidzianemu na realizację nowych obiegów, który ich zdaniem jest niewystarczający.
Nowe trasy doręczeń obowiązują od ubiegłego tygodnia i stanowią część szerszej strategii transformacji bpost, mającej odpowiedzieć na kluczowe wyzwania rynkowe. Należą do nich systematyczny spadek liczby przesyłek listowych oraz rosnąca konkurencja w sektorze usług kurierskich i paczkowych.
Zmiany te wpisują się w ogólnoeuropejski trend przekształcania tradycyjnych operatorów pocztowych, którzy muszą dostosowywać swoje modele działalności do cyfryzacji komunikacji i dynamicznego rozwoju e-commerce.
Pracownicy sygnalizują problemy z nowymi trasami
Zdaniem listonoszy część tras w nowym układzie nie może zostać zrealizowana w przewidzianym czasie, co wymusza pracę w godzinach nadliczbowych. Poczucie niedoszacowania czasu potrzebnego do wykonania zadań jest źródłem frustracji wśród protestujących. Podkreślają oni, że problemy nie wynikają z braku zaangażowania czy efektywności, lecz z niedostosowania reorganizacji do realnych warunków pracy.
Reakcja kierownictwa bpost
Rzeczniczka bpost odniosła się w środę do zarzutów pracowników, podkreślając gotowość firmy do analizy zgłaszanych problemów. „Jeśli okaże się, że trudności się utrzymują, jesteśmy gotowi je przeanalizować i rozważyć korekty” – zapewniła przedstawicielka przedsiębiorstwa.
Kierownictwo dodało, że wszystkie ewentualne nadgodziny przepracowane przez pracowników zostaną w pełni zrekompensowane zgodnie z obowiązującym prawem pracy i zapisami układów zbiorowych. Ta deklaracja otwartości na dialog może stworzyć podstawę do wypracowania kompromisu, choć przedstawiciele załogi prawdopodobnie będą oczekiwać konkretnych zobowiązań i harmonogramu działań.
Konsekwencje dla mieszkańców regionu
Od początku protestu doręczanie przesyłek w rejonie Charleroi jest poważnie zakłócone. Mieszkańcy miasta i okolicznych gmin skarżą się na opóźnienia w dostarczaniu korespondencji prywatnej, dokumentów urzędowych i przesyłek biznesowych.
Przedłużający się strajk podważa nie tylko bieżące funkcjonowanie usług pocztowych, ale również zwraca uwagę na szersze problemy związane z transformacją sektora pocztowego w Belgii. Sytuacja w Charleroi może być sygnałem głębszych napięć towarzyszących adaptacji tradycyjnych operatorów do nowych realiów rynkowych i wymagań wobec warunków pracy.
Dialog pomiędzy kierownictwem a pracownikami będzie kluczowy dla znalezienia rozwiązania, które pogodzi wymogi efektywności z realnymi możliwościami i prawami zatrudnionych. Wynik tego sporu może mieć znaczenie również dla innych regionów Belgii, gdzie podobne reorganizacje są planowane lub już wdrażane.