W tym tygodniu kwestie budżetowe znalazły się w centrum uwagi wielu szczebli władzy w Belgii. W Walonii pojawiły się dyskusje na temat ewentualnych zmian w systemie zasiłków rodzinnych – tematu, który budzi wiele kontrowersji i który François Heureux omawiał dziś rano z Madeleine Guyot, dyrektor generalną Ligi Rodzin.
W regionie trwa intensywna debata o przyszłości systemu. Podczas gdy partia MR proponuje „optymalizację” obecnego mechanizmu, Les Engagés sprzeciwiają się jego modyfikacji. W obliczu zbliżającego się konklawium budżetowego pytanie o ewentualne zmiany w tej kluczowej dla wielu rodzin sferze staje się coraz bardziej palące.
Czerwona linia dla organizacji społecznych
Czy zasiłki rodzinne to temat tabu? Dla dyrektor generalnej Ligi Rodzin odpowiedź jest jednoznaczna – to czerwona linia, której nie należy przekraczać. Madeleine Guyot przypomina, że ingerencja w świadczenia nie była przewidziana w deklaracji polityki regionalnej rządu „azur” (koalicji MR-Les Engagés). – To, co zostało zapowiedziane, dotyczyło optymalizacji, ale jedynie w zakresie procedur, formalności, aplikacji płatniczych oraz kwestii związanych z osobami w wieku 18–25 lat – wyjaśnia.
– To nie jest luksus – podkreśla. – Te pieniądze służą na przybory szkolne, wycieczki, napełnienie lodówki. Podobnie jak koszty żłobków i przedszkoli, które bywają znaczące. Zasiłki rodzinne pomagają także rekompensować trudności w godzeniu różnych obowiązków, ponieważ część rodziców jest zmuszona przechodzić na pracę w niepełnym wymiarze. To również narzędzie walki z ubóstwem dzieci.
Propozycje zmian i ich potencjalne konsekwencje
Rozważane w Elysette (siedzibie rządu walońskiego) zmiany dotyczyłyby uzależnienia dostępu do zasiłków rodzinnych od spełnienia określonych warunków. – Żeby nie były już automatyczne, jak obecnie w przypadku osób w wieku 18–25 lat – mówi Guyot, wskazując na praktykę stosowaną w Regionie Stołecznym Brukseli. Protestuje jednak stanowczo: – Jest już przesunięcie indeksacji o dwa miesiące, które zatwierdzono, mimo że Walonia miała pełne kompetencje i mogła nie podążać za decyzją federalną. Teraz mówi się o całkowitym zniesieniu indeksacji, a przecież to właśnie dzięki tym świadczeniom rodzice radzą sobie z kosztami życia.
Według niej zmiany szczególnie dotknęłyby gospodarstwa o niskich dochodach, rodziny monoparentalne oraz te wychowujące dzieci z niepełnosprawnościami.
Poszukiwanie równowagi – gdzie ustalić próg?
Czy można byłoby zlikwidować indeksację jedynie dla rodzin o wysokich dochodach? Tylko gdzie wyznaczyć granicę? – Jeśli chodzi o trudności z opłaceniem przyborów szkolnych, obserwujemy, że 60–65 proc. rodziców twierdzi, że nie stać ich na ten wydatek – mówi Guyot. – Część klasy średniej także znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.
Jej zdaniem nie należy „demontować” systemów solidarnościowych. Dlatego takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.
Alternatywne podejścia i fundamentalne problemy
Jednym z pomysłów jest opodatkowanie zasiłków – czyli ich fiskalizacja. – To może być pewien kierunek – przyznaje Guyot, ale według niej źródło problemu leży gdzie indziej. – Należy pracować nad kosztami, które obciążają rodziców, nawet jeśli nie są one związane z tym samym szczeblem władzy.
Na poziomie federalnym akcent kładzie się obecnie na powrót rodziców do pracy, zwłaszcza tych, którzy pracują w niepełnym wymiarze, aby móc zajmować się dziećmi. Szefowa Ligi Rodzin obawia się jednak rosnącej presji. – Chce się, żeby rodzice pracowali, ale wtedy trzeba zapewnić wystarczającą liczbę miejsc w żłobkach i przedszkolach. Dopóki tego nie zrobiono, trzeba utrzymać to jedyne automatyczne wsparcie finansowe, które dotyczy wszystkich rodziców – zaznacza.
Kontekst budżetowy i wybory polityczne
Zasiłki rodzinne stanowią 3 miliardy euro w budżecie regionu, który wynosi 27 miliardów. Czy więc ich reforma jest koniecznością? – Nie, to nie jest konieczność budżetowa – odpowiada Guyot. – To kwestia wyborów politycznych. Zdecydowano, że nie będzie wpływów z podatków majątkowych. Teraz trzeba się zastanowić nad wyborami społecznymi. Inwestowanie w rodzicielstwo to inwestowanie w edukację naszych dzieci i w powrót rodziców na rynek pracy. Musi zostać wytyczona jasna linia polityczna.
Liga Rodzin apeluje do uczestników konklawium budżetowego, które właśnie się rozpoczyna, aby nie zmieniano systemu zasiłków rodzinnych – przynajmniej dopóki nie zostaną rozwiązane inne problemy, takie jak koszty przyborów czy opieki nad dziećmi. Krótko mówiąc: „nie ruszać zasiłków rodzinnych” – to stanowisko organizacji.
Szerszy kontekst społeczny i polityczny
Debata o przyszłości świadczeń w Walonii wpisuje się w szerszy kontekst reform społeczno-gospodarczych w Belgii. Dla mieszkańców regionu, w tym polskiej społeczności, to kwestia mająca bezpośrednie znaczenie dla codziennego funkcjonowania i planowania budżetu domowego.
System zasiłków rodzinnych jest kluczowym elementem wsparcia dla rodzin we wszystkich grupach dochodowych. Jego zmiana mogłaby wyraźnie wpłynąć na sytuację materialną znacznej części społeczeństwa. Organizacje społeczne podkreślają, że zamiast ograniczać istniejące formy pomocy, należy raczej skupić się na obniżeniu kosztów opieki nad dziećmi i zapewnieniu elastycznych rozwiązań ułatwiających łączenie życia zawodowego z rodzicielskim.
W najbliższych tygodniach decyzje podjęte podczas konklawium budżetowego pokażą, którą drogę wybierze rząd waloński.