Szpital uniwersytecki UZ Brussel definitywnie zerwał współpracę z duńskim bankiem spermy ESB po ujawnieniu skandalu związanego z przekazywaniem materiału genetycznego zawierającego mutację powiązaną z rozwojem niektórych nowotworów. Decyzja ta jest bezpośrednią reakcją na sprawę, która dotknęła około pięćdziesięciorga dzieci urodzonych w Belgii.
Kierownictwo placówki wyraziło głębokie rozczarowanie postawą duńskiego partnera. Herman Tournaye, szef oddziału medycyny reprodukcyjnej w UZ Brussel, zwrócił się do przedstawicieli ESB z żądaniem wyjaśnień, lecz odpowiedź okazała się całkowicie nieadekwatna do wagi problemu. Postawa duńskiej instytucji dodatkowo pogłębiła kryzys zaufania między stronami.
Według Tournaye, ESB odmówiło jakiejkolwiek komunikacji, konsekwentnie milcząc wobec próśb o przekazanie informacji niezbędnych do wyjaśnienia sprawy. Brak transparentności wzbudził szczególne zaniepokojenie belgijskich specjalistów, którzy oczekiwali pełnej współpracy w sytuacji bezpośrednio dotykającej dziesiątki rodzin.
Niepokój pogłębiło odkrycie, że wadliwy materiał genetyczny trafiał przede wszystkim do Belgii. Tournaye próbował ustalić przyczyny tej koncentracji, jednak również w tym przypadku spotkał się z całkowitą odmową udzielenia informacji przez ESB. To przesądziło o decyzji UZ Brussel o zakończeniu współpracy.
Letnie zerwanie kontraktu odzwierciedla narastające napięcia w sektorze medycyny reprodukcyjnej między belgijskimi placówkami a zagranicznymi dostawcami materiału biologicznego. Brak przejrzystości ze strony ESB uniemożliwił belgijskim lekarzom dokonanie analizy ryzyka i przygotowanie działań ograniczających potencjalne skutki zdrowotne dla pacjentów.
Skandal nie dotyczy wyłącznie UZ Brussel. Szpital Ziekenhuis aan de Stroom w Antwerpii również poddał rewizji swoją współpracę z ESB, choć nie zdecydował się na całkowite zerwanie umów. Obecnie relacje antwerpskiej placówki z duńskim bankiem pozostają w zawieszeniu, co świadczy o ostrożnym podejściu do dalszych decyzji.
Cała sprawa uwypukla problemy funkcjonowania systemu dawstwa spermy w Belgii oraz trudności związane z międzynarodową współpracą w tej dziedzinie. Podkreśla też konieczność wzmocnienia procedur kontrolnych i poprawy komunikacji między instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo materiału biologicznego wykorzystywanego w procesach sztucznego zapłodnienia.
Konsekwencje mogą wykraczać poza relacje poszczególnych szpitali i wpłynąć na cały system współpracy międzynarodowej w medycynie reprodukcyjnej w Europie. Brak adekwatnej reakcji ESB może stać się precedensem, który zdefiniuje przyszłe standardy przejrzystości i odpowiedzialności w tej wrażliwej dziedzinie medycyny.