Największa farma fotowoltaiczna w krajach Beneluksu wywołała poważny kryzys w holenderskim lotnictwie cywilnym. Belgijska firma Energy Solutions Group (ESG) z Limburgii została zmuszona decyzją sądu w Haarlem do demontażu jednej trzeciej swojej instalacji słonecznej zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska Amsterdam-Schiphol. Powodem były zgłoszenia pilotów oślepianych przez refleksy świetlne, które zagrażały bezpieczeństwu operacji lotniczych.
Kiedy energia odnawialna koliduje z ruchem lotniczym
Farma De Groene Energie Corridor, warta blisko 90 milionów euro, zajmuje obszar około 100 hektarów tuż przy sześciu pasach startowych Schiphol. Składa się z 230 tysięcy paneli słonecznych, które miały dostarczać energię dla 40 tysięcy gospodarstw domowych. ESG zapewniało, że projekt został zrealizowany zgodnie z obowiązującymi przepisami środowiskowymi i lotniczymi.
Problemy pojawiły się niedługo po uruchomieniu instalacji – piloci zaczęli masowo zgłaszać przypadki oślepienia podczas podejść do lądowania. W reakcji na ryzyko, zarząd lotniska tymczasowo zamknął pas startowy Polderbaan na dwie godziny każdego pogodnego poranka. To rozwiązanie miało poważne konsekwencje dla przepustowości i rentowności Schiphol, jednego z największych portów lotniczych Europy.
Spór sądowy i obowiązek demontażu
Rosnące problemy operacyjne skłoniły władze lotniska oraz narodowego przewoźnika KLM do złożenia pozwu przeciwko operatorowi farmy. Sąd w Haarlem wydał w lipcu wyrok, nakazując ESG usunięcie 78 tysięcy paneli – jednej trzeciej całej instalacji – do końca października 2025 roku. Celem decyzji było wyeliminowanie zagrożeń dla bezpieczeństwa lotów.
Jak to wygląda w Belgii? Mechanizmy kontroli i prewencji
W Belgii procedury bezpieczeństwa w zakresie instalacji paneli fotowoltaicznych w pobliżu lotnisk są znacznie bardziej sformalizowane. Każda planowana inwestycja musi zostać zgłoszona do Dyrekcji Generalnej Transportu Lotniczego (DGTA), która zasięga opinii publicznego przedsiębiorstwa kontroli lotniczej skeyes oraz zarządu danego lotniska.
Kluczowym elementem jest obowiązek przeprowadzenia przez inwestora studium wpływu oślepienia. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) określiła precyzyjne normy dopuszczalnej refleksji światła – ich przekroczenie może prowadzić do odrzucenia projektu.
Inwestorzy muszą szczegółowo wskazać rozmieszczenie, nachylenie i lokalizację paneli. Analiza obejmuje również potencjalne zakłócenia widoczności z wież kontrolnych – zarówno fizycznych, jak i zdalnych, opartych na kamerach panoramicznych. Ma to szczególne znaczenie w kontekście planowanego przejścia na zdalne wieże kontroli ruchu lotniczego m.in. w Liège i Charleroi.
Równolegle prowadzi się ocenę ryzyka zakłóceń elektromagnetycznych, które mogą wpływać na pracę urządzeń nawigacyjnych, radarowych i komunikacyjnych. Dopiero po zakończeniu analizy, DGTA formułuje skoordynowaną opinię, która jest podstawą do decyzji regionalnych władz o wydaniu pozwolenia na budowę.
Złożona struktura decyzyjna w Belgii
Ze względu na federalny charakter państwa, w Belgii obowiązuje podział kompetencji: DGTA wydaje opinię techniczną, ale ostateczną decyzję w sprawie budowy podejmują władze regionu (Flandrii, Walonii lub Brukseli), na terenie którego zlokalizowane jest lotnisko. Wymaga to ścisłej koordynacji między poziomem federalnym a regionalnym.
Jak wygląda obecna sytuacja?
W Belgii funkcjonują już instalacje paneli słonecznych w bezpośrednim sąsiedztwie portów lotniczych, a także na dachach budynków przy pasach startowych. Jednak żadna z nich nie osiąga rozmiarów holenderskiej inwestycji – przypadek ESG pozostaje więc bezprecedensowy w skali regionu.
Sytuacja w Holandii stanowi ważne ostrzeżenie i punkt odniesienia dla całej Europy. W obliczu dynamicznego rozwoju sektora energii odnawialnej, państwa członkowskie będą musiały wypracować wspólne standardy pozwalające na pogodzenie transformacji energetycznej z bezwzględnymi wymogami bezpieczeństwa w ruchu lotniczym.