Od 1 sierpnia mieszkańcy Regionu Stołecznego Brukseli nie mogą już stosować pestycydów w swoich prywatnych ogrodach. Nowe przepisy rozszerzają obowiązujący od 2019 roku zakaz używania środków ochrony roślin w parkach i przestrzeni publicznej na wszystkie tereny zielone, w tym również należące do osób prywatnych. Sklepy ogrodnicze i budowlane zostały zobowiązane do usunięcia zakazanych preparatów z ogólnodostępnych półek już od 1 lipca.
Zmiana reguł gry dla detalistów
Sklepu w Brukseli musiały dostosować się do nowych przepisów. Produkty fitofarmaceutyczne zostały przeniesione z półek do zamkniętych magazynów. Klienci mogą je kupić wyłącznie po konsultacji ze sprzedawcą, który zobowiązany jest do udzielenia informacji o ich bezpiecznym stosowaniu.
Jak tłumaczą właściciele sklepów, w swobodnej sprzedaży pozostały wyłącznie środki o niskim ryzyku, jak biologiczne preparaty przeciw ślimakom. Przedsiębiorcy przyznają, że zmiany oznaczają dla niego straty finansowe, jednak dostrzega w nich uzasadnienie ekologiczne. Zauważa również, że dostępne alternatywy dla tradycyjnych fungicydów, herbicydów czy insektycydów mają ograniczoną skuteczność, co będzie wymagało od klientów przystosowania się do nowych realiów.
Ekologiczna strategia Brukseli
Henri Caulier, koordynator programu ograniczania pestycydów w organizacji Bruxelles Environnement, wyraża entuzjazm wobec nowych regulacji. Przepisy zakazują nie tylko chemicznych, ale również naturalnych herbicydów – w tym tych na bazie kwasu pelargonowego – jeśli nie zostały zakwalifikowane jako środki o niskim ryzyku.
Caulier przywołuje doświadczenia administracji regionalnej, która od 2019 roku skutecznie zarządza 400 hektarami terenów zielonych bez użycia pestycydów. Właścicielom małych ogrodów zaleca się alternatywne praktyki, takie jak ściółkowanie, wysiew roślin okrywowych i ręczne odchwaszczanie. Szczegółowe porady dostępne są na portalu informacyjnym renature.brussels.
Problemy z egzekwowaniem zakazu
Mimo oficjalnego wejścia przepisów w życie, kontrole wykazują, że wiele sklepów nadal wystawia herbicydy na półkach. Problem wynika z faktu, że sprzedaż tych produktów nie została formalnie zakazana – możliwa jest sprzedaż „zza lady”, przy zachowaniu obowiązku udzielenia instrukcji przez sprzedawcę.
Regionalne zróżnicowanie i luki prawne
Belgia nie jest wyjątkiem w skali Europy – podobne ograniczenia obowiązują m.in. w Walonii, gdzie od końca 2018 roku zakazano stosowania pestycydów na twardych nawierzchniach, takich jak chodniki, podjazdy czy tarasy. Jednak również tam egzekwowanie przepisów pozostaje wyzwaniem – głównie ze względu na fakt, że produkty te wciąż są łatwo dostępne w sprzedaży detalicznej.
Thibaut Mottet, doradca techniczny z organizacji Adalia promującej zrównoważoną pielęgnację terenów zielonych, wskazuje na fundamentalny problem systemowy: podczas gdy sprzedaż produktów fitofarmaceutycznych reguluje władza federalna, ich stosowanie należy do kompetencji regionów. To prowadzi do sytuacji, w której zakaz ich użycia obowiązuje, ale dostęp do nich nie został ograniczony w odpowiednim zakresie.
Zmieniające się postawy społeczne
Mottet zauważa jednak pozytywne zmiany w świadomości mieszkańców. Coraz więcej osób dobrowolnie rezygnuje z chemicznych środków ochrony roślin na rzecz bardziej przyjaznych środowisku rozwiązań. Ekspert podkreśla znaczenie edukacji i kampanii informacyjnych, które pomogą przyspieszyć transformację na poziomie indywidualnym i społecznym.
Nowe regulacje wpisują się w szerszą strategię europejską mającą na celu ograniczenie negatywnego wpływu działalności rolniczej i ogrodniczej na środowisko. Skuteczność zmian zależeć będzie jednak od skutecznej edukacji konsumentów i realnej dostępności alternatywnych metod pielęgnacji terenów zielonych.