Bank Triodos o zrównoważonym profilu odnotowuje wzrost wniosków kredytowych związanych z opóźnieniami w wypłacie dotacji publicznych. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w Brukseli, która wciąż czeka na utworzenie nowego rządu.
Wpływ braku rządu na sektor non-profit
Brak rządu brukselskiego, utrzymujący się od ponad roku, ma znaczący wpływ na funkcjonowanie licznych organizacji pozarządowych. Wiele z nich, oczekując na dotacje, jest zmuszonych korzystać z kredytów, by zaradzić niedoborom finansowym wynikającym z rozłożonych w czasie wypłat subwencji publicznych. To zjawisko nasila się, jak zauważa Bank Triodos.
Powstały w Holandii bank zrównoważony działa w Belgii od ponad trzydziestu lat. „Oprócz działalności bankowej, mamy misję wnoszenia wartości społecznej”, wyjaśnia Béatrice Gilmont, relationship manager w Triodos Belgia. Zgromadzone oszczędności – zarówno od osób prywatnych i firm, jak i od instytucji publicznych, takich jak gminy – są inwestowane w kredyty o wartości społecznej.
„Obecnie przekształcamy między 80 a 85% tych oszczędności w trzech sektorach: środowiskowym, społecznym i kulturalnym”, dodaje Gilmont. Obecnie blisko 45% klientów Triodos to organizacje non-profit, spółdzielnie o celach społecznych i fundacje, wśród których 1694 działa w Brukseli.
Kredyty pomostowe o wartości 28 milionów euro
130 brukselskich organizacji korzystało już z tych udogodnień finansowych. W lutym, po kontakcie ze strony banku, dwanaście z nich zadeklarowało przewidywane trudności w nadchodzących miesiącach, podczas gdy około dziesięciu dodatkowych klientów zgłosiło się niedawno, a sześć nowych wniosków zostało złożonych. Wolumen pożyczek osiągnął obecnie 28 milionów euro w stolicy.
W całej Belgii wartość ta wzrosła o 10 milionów w ciągu czterech lat, co Bank Triodos określa jako trwałą tendencję. „Coraz więcej wspieranych przez nas organizacji stoi w obliczu niepokojących napięć finansowych. Obawiają się poważnych konsekwencji: ograniczenia działalności, zwolnień, a nawet upadłości z powodu nieterminowych wypłat dotacji”, podkreśla Béatrice Gilmont.
Niepewność w sektorze
Obecnie niepewność dominuje w tym sektorze. Centrum Athéna, ośrodek medycyny ogólnej i dostępu do opieki zdrowotnej położony w samym sercu Brukseli, opiera się w szczególności na tzw. dotacjach fakultatywnych, które w przeciwieństwie do dotacji regulowanych nie mają trwałej podstawy prawnej lub umownej.
„W normalnych warunkach składamy wniosek budżetowy w listopadzie i otrzymujemy odpowiedź dopiero w czerwcu, co już jest dość skomplikowane”, wyjaśnia Débora Antunes Madeira, koordynatorka centrum. W przeciwieństwie do wielu organizacji, Athéna nie posiada własnych funduszy na codzienne zarządzanie.
„Przyjmujemy wszystkich bezwarunkowo, zarówno osoby z dostępem do opieki zdrowotnej, jak i bez. Jednak ubóstwo wciąż rośnie, a wpływy są niewielkie. Otrzymujemy około 50 000 euro rocznie z płatnych konsultacji, co nie pokrywa nawet czynszu”, dodaje Madeira.
Finansowanie prowizorycznie
Przy braku rządu sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ środki są wypłacane w formie prowizorycznie ustalanych kwot miesięcznych. „Zbliżamy się już do końca pierwszych sześciu miesięcy i później nie wiemy, co dalej… Musimy zaciągnąć kredyt w banku, żeby przetrwać, a już mamy debet, co wiąże się z ogromnymi odsetkami”, martwi się Madeira.
„Nawet ten kredyt ma swoje granice, ponieważ dopóki nie otrzymamy odpowiedzi od organu dotującego, nie możemy iść naprzód. Nie możemy zatrudniać pracowników, jeśli nie mamy gwarancji wypłaty wynagrodzeń na następny miesiąc”, dodaje.
Organizacje z niecierpliwością oczekują utworzenia nowego rządu, z nadzieją na uzyskanie dotacji strukturalnych, a nie fakultatywnych. „To nasz największy cel. Udowodniliśmy swoją wartość i byłoby dobrze, gdyby uznano, że takie miejsca jak nasze są niezbędne”, podsumowuje koordynatorka centrum Athéna.