Jacqueline Galant, stojąca na czele resortu sportu w Federacji Walonia-Bruksela, wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec ostatnich wydarzeń związanych z bezpieczeństwem na obiektach sportowych. W trakcie parlamentarnego wystąpienia minister z ugrupowania MR stanowczo podkreśliła konieczność przejścia od słów do czynów w kwestii zwalczania przemocy stadionowej.
„Czas skończyć z pustymi deklaracjami. Potrzebujemy teraz konkretnych działań i realnego egzekwowania sankcji wobec osób zakłócających porządek” – oświadczyła Galant podczas sesji plenarnej parlamentu, odpowiadając na interpelacje poselskie.
Bezpośrednim powodem stanowczej reakcji minister był niedawny incydent podczas derbowego meczu Charleroi ze Standardem Liège. Parlamentarzyści Thierry Witsel (PS) oraz Chris Massaki Mbaki (MR) zwrócili uwagę na odkrycie zdalnie sterowanych urządzeń pirotechnicznych, które zostały ukryte pod siedzeniami przeznaczonymi dla kibiców z Liège. Minister nie kryła oburzenia, określając te działania jako „skandaliczne” i apelując o surowe konsekwencje dla sprawców.
Galant zapowiedziała także konkretne kroki mające na celu systemowe rozwiązanie problemu. 22 maja odbędzie się spotkanie z przedstawicielami federacji sportowych oraz klubów, podczas którego minister przypomni o obowiązku konsekwentnego stosowania dostępnych mechanizmów sankcji.
Paradoksalnym zbiegiem okoliczności, odkrycie niebezpiecznych urządzeń nastąpiło dokładnie w weekend, gdy realizowano kampanię społeczną „czerwona linia”, której celem było przeciwdziałanie wszelkim formom przemocy w sporcie. Ta inicjatywa, wspierana między innymi przez struktury Federacji Walonia-Bruksela, została przyćmiona przez rzeczywiste wydarzenia na stadionie, które dobitnie podkreśliły aktualność i wagę problemu.
Sprawa stała się testem dla skuteczności istniejących mechanizmów bezpieczeństwa na obiektach sportowych oraz determinacji władz do egzekwowania odpowiedzialności za naruszanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa imprez masowych.