Brukselskie tramwaje typu PCC budzą coraz więcej kontrowersji ze względu na generowany przez nie hałas. Problem został nagłośniony przez posła Olivera Rittwegera de Moor z partii PTB, który nie pozostawia złudzeń co do skali zjawiska.
Każdego dnia mieszkańcy stolicy Belgii muszą znosić charakterystyczny, głęboki pomruk tych wysłużonych pojazdów. Niektóre z nich służą miastu od ponad pół wieku i mają na liczniku przebieg przekraczający milion kilometrów. Zdaniem posła Rittwegera de Moor, ta przestarzała flota zamienia brukselski system transportu w prawdziwy koszmar akustyczny.
Na forum brukselskiego parlamentu poseł przedstawił niepokojące fakty dotyczące warunków pracy motorniczych oraz uciążliwości dla okolicznych mieszkańców. Pracownicy STIB codziennie narażeni są na ponadnormatywny hałas w kiepsko wyciszonych kabinach. Problem potęgują drgania mechaniczne, które nasilają się wraz z postępującym zużyciem torów. Szczególnie uciążliwe są wysokie, piskliwe dźwięki towarzyszące hamowaniu pojazdów – cierpią z ich powodu zarówno pracownicy, jak i mieszkańcy budynków położonych wzdłuż linii tramwajowych.
Elke Van den Brandt, minister odpowiedzialna za mobilność w regionie, nie zaprzecza istnieniu problemu, wskazuje jednak na przeszkody stojące na drodze do jego szybkiego rozwiązania. STIB ma wprawdzie w planach zakup 90 nowoczesnych tramwajów, jednak 117 wiekowych pojazdów PCC pozostanie w użyciu jeszcze przez dłuższy czas. Powodem takiego stanu rzeczy jest brak odpowiedniej infrastruktury zajezdniowej oraz ogromne koszty, jakie wiązałyby się z jednorazową wymianą całego taboru.
Mieszkańcy Brukseli muszą więc mierzyć się z podwójnym wyzwaniem. Z jednej strony doskwiera im hałas, z drugiej zaś pojawiają się uzasadnione obawy o bezpieczeństwo i dostępność tych wiekowych pojazdów. Sytuacja wydaje się paradoksalna w kontekście deklarowanych ambicji nowoczesnego transportu publicznego w stolicy Europy.