We Flandrii obowiązujące regulacje ruchu drogowego sprawiają, że kierowcy samochodów służbowych mogą unikać kar za wykroczenia. Wynika to z faktu, że według belgijskiego prawa gminy mają prawo nakładać mandaty jedynie na osoby fizyczne, a nie na firmy. Ponieważ auta firmowe są rejestrowane na przedsiębiorstwa lub firmy leasingowe, ich użytkownicy często nie ponoszą odpowiedzialności za wykroczenia drogowe.
Luka prawna utrudniająca egzekwowanie mandatów
Od 2021 roku gminy we Flandrii mogą stosować administracyjne kary za przekroczenie prędkości, jednak nowe przepisy wprowadzone w kwietniu 2024 roku ograniczają zakres ich stosowania. Obowiązujące regulacje pozwalają karać wyłącznie osoby fizyczne, co oznacza, że jeśli samochód należy do firmy lub leasingodawcy, organy ścigania mogą mieć trudności z ustaleniem sprawcy wykroczenia.
Jeśli właściciel pojazdu – firma lub leasingodawca – nie przekaże policji informacji o kierowcy w wymaganym terminie, egzekwowanie mandatu staje się niemożliwe.
Przedsiębiorstwa nie ponoszą konsekwencji
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że firmy, które nie zgłoszą danych kierowcy w ciągu 15 dni, nie są właściwie pociągane do odpowiedzialności. W większości przypadków prokuratura nie zajmuje się tego typu zgłoszeniami, co sprawia, że uniknięcie mandatu staje się jeszcze łatwiejsze.
Dodatkowym utrudnieniem jest rozbieżność czasowa – policja ma 14 dni na sporządzenie raportu z wykroczenia, a firmy 15 dni na wskazanie osoby prowadzącej pojazd. To powoduje, że procedury prawne są nieskuteczne, a sprawy często pozostają nierozstrzygnięte.
Potrzeba zmian w przepisach
Eksperci cytowani przez La Libre podkreślają, że obecne regulacje wymagają pilnej modyfikacji, aby zapobiec nadużyciom. W przeciwnym razie luka prawna będzie nadal umożliwiać kierowcom aut służbowych unikanie mandatów, co podważa skuteczność przepisów o ruchu drogowym.