Miasto Liège coraz bardziej odczuwa skutki narastającej aktywności przestępczej związanej z handlem narkotykami. Władze lokalne alarmują, że bez odpowiednich środków i dodatkowych funkcjonariuszy policji federalnej, miasto może stać się nowym centrum przemytu narkotyków w Belgii. Burmistrz Willy Demeyer skierował do ministra spraw wewnętrznych list, w którym apeluje o pilne wzmocnienie sił policyjnych oraz skuteczniejsze zabezpieczenie kluczowych punktów wjazdowych do miasta.
Liège, dzięki swojemu położeniu geograficznemu i rozwiniętej infrastrukturze transportowej, stało się atrakcyjnym miejscem dla grup przestępczych zajmujących się handlem narkotykami. Miasto posiada port śródlądowy, lotnisko cargo w Bierset oraz rozwiniętą sieć kolejową i autostradową, które umożliwiają szybki transport nielegalnych substancji. Bliskość granic z Holandią i Niemcami dodatkowo zwiększa ryzyko, że Liège stanie się ważnym punktem na mapie międzynarodowego przemytu.
Obecnie największym problemem jest brak wystarczających sił policyjnych, które mogłyby skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku. Policja federalna w Liège zmaga się z niedoborem kadr i sprzętu, co sprawia, że wiele obowiązków przejmują funkcjonariusze policji lokalnej. W ciągu ostatniego roku 30 lokalnych funkcjonariuszy musiało zostać przeszkolonych do zadań obserwacyjnych, które normalnie należą do kompetencji policji federalnej. Dodatkowo braki kadrowe spowodowały, że policja miejska musiała przejąć aż 140 przesłuchań nieletnich, ponieważ służby federalne nie miały do tego odpowiednich zasobów.
Problem ten nie dotyczy tylko braku funkcjonariuszy, ale także niewystarczającego wyposażenia. Nawet psy policyjne wyszkolone do wykrywania narkotyków i gotówki były wykorzystywane znacznie częściej niż przewidywały standardowe procedury, zastępując federalne jednostki antynarkotykowe. Efektem tych niedoborów jest także osłabienie codziennej pracy patroli miejskich, które zamiast dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, są angażowane w działania wspierające policję federalną.
Według François Farcy’ego, dyrektora policji sądowej w Liège, przemytnicy wykorzystują słabości belgijskiego systemu ochrony granic, sprowadzając coraz większe ilości narkotyków do Europy. Wśród przechwyconych ładunków znajdują się zarówno prekursory do produkcji narkotyków syntetycznych z Chin, jak i kokaina z Ameryki Południowej oraz nielegalna marihuana importowana z Kanady i Kalifornii. Liège pełni w tym łańcuchu rolę kluczowego punktu przeładunkowego – towary, które trafiają tu drogą lotniczą lub lądową, są następnie rozprowadzane do innych regionów Belgii, w tym do Brukseli.
Burmistrz Liège podkreśla, że bez dodatkowego wsparcia miasto może podążyć śladem Brukseli, gdzie skala przestępczości narkotykowej w ostatnich latach znacząco wzrosła. W liście do ministra spraw wewnętrznych domaga się nie tylko zwiększenia liczby funkcjonariuszy, ale również zatrudnienia specjalistów zajmujących się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości oraz poprawy warunków pracy i infrastruktury dla policji sądowej. Jego zdaniem konieczne jest również skuteczniejsze monitorowanie lotniska, portu oraz sieci kolejowej, które stanowią główne punkty dostępu dla przemytników.
Władze lokalne liczą, że działania zostaną podjęte zanim sytuacja wymknie się spod kontroli. Zdaniem burmistrza skuteczne przeciwdziałanie przestępczości narkotykowej wymaga globalnej strategii – wzmocnienie sił policyjnych w Antwerpii czy Brukseli nie przyniesie oczekiwanych efektów, jeśli jednocześnie inne miasta pozostaną bez odpowiedniego wsparcia. Decyzja o zwiększeniu liczby funkcjonariuszy i zasobów technicznych w Liège może okazać się kluczowa dla przyszłości bezpieczeństwa w tym regionie.