Były minister sprawiedliwości Koen Geens (CD&V) opowiada się za gruntowną zmianą sposobu finansowania belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem to jedyna droga do rozwiązania narastających problemów sektora. Obecną minister sprawiedliwości i partyjną koleżankę, Annelies Verlinden, Geens postrzega jako bezradną wobec strukturalnych deficytów, z którymi mierzy się resort. „Od ministra wymaga się bardzo wiele, dysponując przy tym niewielkimi środkami” – podkreśla.
Stanowisko, którego nikt nie chce
„Partie polityczne chętnie zabiegają o tekę Azylu i Migracji czy Spraw Wewnętrznych. Ja przez 6 lat z dużym zaangażowaniem kierowałem resortem sprawiedliwości, ale partie niechętnie wybierają Sprawiedliwość. To cholernie trudna robota” – mówił Geens w audycji De Ochtend na antenie Radio 1.
Były minister, pełniący funkcję w latach 2014–2020, krytykuje brak realnego zainteresowania polityków problemami wymiaru sprawiedliwości. „Minister nieustannie powtarza te same problemy, słyszy: to interesujące. A potem rząd przechodzi do porządku dziennego”.
Polityczna bezradność wobec przeludnienia więzień
Annelies Verlinden nie udaje się opanować narastających trudności – przeludnienie w więzieniach rośnie mimo planu awaryjnego, a magistratura znów protestuje, domagając się natychmiastowych działań.
„Napływ i odpływ więźniów jest dla polityki całkowicie niekontrolowany” – stwierdził Geens, broniąc przy tym Verlinden. „Nie chciałbym być na jej miejscu. Z wielkim wysiłkiem próbuje, poprzez precyzyjnie dobierane środki, uporać się z problemami.”
Jego zdaniem to sędziowie i prokuratorzy mają największy wpływ na liczbę osób trafiających do więzień. „Brama do więzień, zarówno ta wejściowa, jak i ta wyjściowa, w dużej mierze znajduje się w ich rękach.”
Ścieżka wzrostu budżetu
Verlinden liczy na dodatkowe fundusze podczas trwających negocjacji budżetowych. Ministerka określiła potrzeby resortu na miliard euro – kwotę, która przy obecnej sytuacji finansowej państwa wydaje się nieosiągalna.
Geens uważa, że kluczem jest zmiana sposobu finansowania. „Od ministra wymaga się bardzo wiele, dysponując przy tym niewielkimi środkami. Konieczny jest stopniowy wzrost budżetu, podobny do ścieżki wzrostu w ochronie zdrowia.”
Jego zdaniem nie wystarczy nagły zastrzyk pieniędzy, który zostałby przeznaczony głównie na dodatkowy personel. Potrzebny jest mechanizm gwarantujący coroczny wzrost budżetu ponad inflację.
Autonomiczne zarządzanie środkami
Geens postuluje również, by wymiar sprawiedliwości samodzielnie zarządzał swoimi finansami. „W ten sposób mógłby przynajmniej decydować o własnym personelu. Obecnie wszystko musi przechodzić przez budżet federalny, co regularnie powoduje opóźnienia.”
Były minister wskazał również na absurdalne różnice w procedurach zakupowych. „W Belgii znacznie trudniej jest kupić bramkę skanującą do gmachu sądu niż aparat rezonansu magnetycznego do szpitala.”
Choć „samodzielne zarządzanie” jest uregulowane prawnie od ponad 10 lat, w praktyce nigdy nie zostało wdrożone. Zdaniem Geensa to kolejny przykład systemowych barier, które blokują usprawnienia.
Wypowiedzi byłego ministra uwydatniają głębokie, strukturalne problemy belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Dyskusja o reformie finansowania i modelu zarządzania pieniędzmi może okazać się kluczowa dla przyszłości systemu sądownictwa.