Sąd w Deinze rozpatrywał w środę sprawę śmiertelnego wypadku w zakładzie przetwórstwa mięsnego. W styczniu 2024 roku 25-letni obywatel Bułgarii stracił życie podczas pracy w firmie Chicken Masters na skutek awarii maszyny zamrażającej, która doprowadziła do uwolnienia dużej ilości azotu.
Chicken Masters to niewielka firma z siedzibą w Petegem, części gminy Deinze, zatrudniająca około czterdziestu osób i specjalizująca się w krojeniu oraz przetwarzaniu produktów drobiowych. Przedsiębiorstwo współpracuje również z pracownikami delegowanymi przez podwykonawców.
Okoliczności tragedii
Ofiara, 25-letni Bułgar, pracowała w Chicken Masters poprzez firmę podwykonawczą. Jak wyjaśnił adwokat Rudy Van Turnhout, reprezentujący rodzinę zmarłego, był on zatrudniony w zakładzie od niedawna. Do tragedii doszło w nocy z 20 stycznia 2024 roku w tunelu zamrażającym, w którym przebywał sam. Urządzenie służy do błyskawicznego mrożenia kurczaków w ekstremalnie niskich temperaturach.
W trakcie pracy doszło do zatkania maszyny, w wyniku czego azot zaczął się gromadzić w pomieszczeniu, powodując spadek stężenia tlenu. Pracownik zasłabł i upadł na podłogę. Inni zatrudnieni znaleźli go dopiero po pewnym czasie – mężczyzna już nie żył.
Brak systemu zarządzania ryzykiem
Zdaniem adwokata Van Turnhouta firma nie przeprowadziła odpowiedniej analizy ryzyka ani nie wdrożyła skutecznych procedur bezpieczeństwa. Problemy z maszyną pojawiały się już wcześniej, co wymagało – według niego – innego podejścia do kwestii ochrony pracowników.
Prokurator ds. przestępstw przeciwko bezpieczeństwu pracy również podkreślił brak systemu zarządzania ryzykiem w Chicken Masters. Nie wykonano analizy stanowisk pracy ani jakości powietrza, nie przygotowano też pisemnych instrukcji. Choć zagrożenia związane z obsługą maszyny były opisane w dokumentacji, nikt ich nie znał. Odpowiedzialność, jak wskazał prokurator, spoczywa na kierownictwie zarówno Chicken Masters, jak i firmy podwykonawczej.
Obrona: brak świadomości zagrożenia
Adwokat Kenny Decruyenaere argumentował, że firma nie miała świadomości niebezpieczeństwa. Kierownik zakładu stwierdził: „Gdybym wiedział, że istnieje takie ryzyko, postąpilibyśmy inaczej. Ale nie miałem o tym pojęcia”.
Maszynę zakupiono w 2012 roku od producenta, który nie poinformował ani o zagrożeniach związanych z azotem, ani o potrzebie instalacji systemu monitorowania tlenu. Tim Vandekerckhove, kierownik Chicken Masters, dowiedział się o tej opcji dopiero później. „Jak to możliwe, że bezpieczeństwo traktuje się jako opcję? To powinno być standardem” – pytał jego adwokat.
Odpowiedzialność podwykonawcy
Na ławie oskarżonych znalazła się także firma podwykonawcza, która skierowała pracownika do Chicken Masters. Prokurator wskazał, że i ona nie dochowała należytej staranności. Przedstawiciele przedsiębiorstwa przyznali: „Popełniliśmy błąd, ślepo ufając Chicken Masters”.
Prokurator zażądał dla obu firm grzywny w wysokości 48 tysięcy euro. Adwokat rodziny zmarłego wniósł o odszkodowanie materialne w wysokości 15 tysięcy euro oraz o zadośćuczynienie – po 45 tysięcy euro dla rodziców i 25 tysięcy euro dla siostry ofiary.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 1 października.