Z powodu dotkliwego braku kadry nauczycielskiej w stołecznych placówkach część szkół niderlandzkojęzycznych w Brukseli zdecydowała się na wprowadzenie skróconego tygodnia nauki. Jak podała w poniedziałek RTBF, w tym roku aż 17 szkół podstawowych i przedszkoli w Brukseli, Anderlechcie i Molenbeek funkcjonuje w trybie czterodniowym – uczniowie nie mają zajęć w środy.
Brak jednego dnia lekcyjnego jest rekompensowany wydłużeniem pozostałych – część przerw została skrócona, a zajęcia zaczynają się wcześniej i/lub kończą później. W tym roku do programu dołączyły szkoły Dertien oraz GBS Asters, podczas gdy 15 innych placówek wprowadziło ten system już w ubiegłym roku.
Według danych z kwietnia, w brukselskim szkolnictwie niderlandzkojęzycznym brakowało równowartości 444 etatów nauczycielskich. Sytuacja pogarsza się, ponieważ wielu nauczycieli mieszkających w regionie Flandrii woli pracować bliżej miejsca zamieszkania niż dojeżdżać do Brukseli. Perspektywa czterodniowego tygodnia pracy okazała się jednak na tyle atrakcyjna, że część pedagogów zdecydowała się na dojazdy do stolicy.
– Głównym celem jest przyciągnięcie nauczycieli i zapewnienie, że nie będziemy musieli zamykać klas. Udało nam się to w tym roku, a w dwóch nowych szkołach każda klasa ma nauczyciela. Niektórzy pedagodzy cieszą się też z dodatkowego dnia wolnego – wyjaśniła na antenie RTBF Bieke Comer, odpowiedzialna za szkolnictwo niderlandzkojęzyczne w Anderlechcie.
Mimo to władze Anderlechtu i Miasta Bruksela podkreślają, że nie traktują czterodniowego tygodnia jako rozwiązania stałego. Ma on wciąż charakter środka doraźnego, wprowadzonego w ramach kryzysowego planu reagowania na niedobór kadry w szkolnictwie.