Grupa flamandzkich parlamentarzystów z koalicji rządzącej zainicjowała prace nad reformą mającą na celu zniesienie mechanizmu głosowania „na liderów listy” – systemu krytykowanego od lat za brak przejrzystości i niesprawiedliwe skutki. Jak informuje portal 21 News, inicjatywa nawiązuje do propozycji Ruchu Reformatorskiego w Walonii sprzed kilku lat, a jej celem jest przywrócenie wyborcom pełnej kontroli nad wyborem poszczególnych kandydatów, zamiast pozostawiania decydującej roli kierownictwu partii.
W obecnym systemie wyborca może oddać głos na konkretnego kandydata lub wybrać opcję „głosowania na lidera listy”. Drugi wariant wzmacnia kolejność ustaloną przez partię, sprawiając, że osoby z końca listy mają minimalne szanse na zdobycie mandatu. Skutkiem jest sytuacja, w której do parlamentu trafiają kandydaci z niewielką liczbą głosów osobistych, podczas gdy inni, cieszący się większym poparciem indywidualnym, pozostają poza izbą.
Paradoksy obowiązującego systemu
Analiza ostatnich wyborów pokazuje skalę zjawiska. Według danych 21 News, aż 22 spośród 150 deputowanych federalnych zdobyło mandat mimo niewystarczającej liczby głosów osobistych. Przykładem jest Elke Cuyt z Vooruit, która uzyskała o 4 tysiące głosów więcej niż jej kolega z listy Oskar Seuntjens, lecz nie dostała mandatu.
System bywa jednak nieprzewidywalny, o czym świadczy przypadek Evy Demesmaeker z N-VA. Startując z siódmej pozycji listy, zdołała dzięki 11 843 głosom osobistym przełamać ustaloną hierarchię i wejść do Izby Reprezentantów. Takie sytuacje unaoczniają, że obowiązujące rozwiązanie może prowadzić do wyników sprzecznych z faktycznym poparciem społecznym.
Koalicja N-VA i CD&V na rzecz reformy
To właśnie Demesmaeker złożyła projekt ustawy likwidującej efekt dewolutywny głosowania na liderów listy. W rozmowie z VRT podkreśliła, że w przyszłych wyborach liczyć powinna się wyłącznie preferencja osobista. Jej zdaniem zmiana pozwoliłaby na wybór nawet dziesięciu dodatkowych kobiet w czerwcowych wyborach, wzmacniając reprezentację płciową w parlamencie.
Pomysł poparł Brecht Warnez z CD&V, profesor prawa administracyjnego na Uniwersytecie w Genewie. Według niego zniesienie głosowania na liderów listy uczyniłoby wybory bardziej sprawiedliwymi, eliminując możliwość manipulacji przez partyjne kierownictwa. To stanowisko odzwierciedla rosnące przekonanie o potrzebie demokratyzacji procesu wyborczego i zwiększenia wpływu obywateli na skład parlamentu.
Powrót do dawnej inicjatywy i perspektywy wdrożenia
Paradoksalnie, obecna inicjatywa flamandzkiej koalicji to powrót do pomysłu, który w 2018 roku próbował wprowadzić Willy Borsus, ówczesny minister-prezydent Walonii. Projekt został wówczas zablokowany przez Partię Socjalistyczną. Dziś to N-VA przejmuje inicjatywę, mając poparcie CD&V oraz zobowiązanie zapisane w umowie koalicyjnej rządu federalnego, by zreformować system wyborczy do końca obecnej kadencji.
Proponowana zmiana może znacząco wpłynąć na przyszłe kampanie. Kandydaci będą musieli intensywniej zabiegać o osobiste głosy, zamiast polegać na miejscu na liście. Reforma może zwiększyć wewnątrzpartyjną konkurencję i wzmocnić więź między wybranymi przedstawicielami a wyborcami, wpisując się w szerszy trend modernizacji belgijskiej demokracji.