Zakład karny w Marche-en-Famenne znalazł się w centrum poważnego skandalu (o którym już pisaliśmy tutaj), który ujawnia głębokie problemy systemowe belgijskiego więziennictwa w zakresie nadzoru i etyki zawodowej. Sprawa dotyczy dwóch funkcjonariuszek, których nieprofesjonalne zachowanie doprowadziło do rażącego naruszenia obowiązujących procedur i standardów postępowania.
Główną postacią afery jest 26-letnia stażystka, której okres szkoleniowy miał zakończyć się we wrześniu tego roku. Jak ustalili śledczy, kobieta nawiązała równoległe relacje intymne z dwoma osadzonymi — jedno z tych powiązań rozwinęło się podczas przepustek penitencjarnych, a drugie miało miejsce w obrębie zakładu karnego.
Pierwszy kontakt z jednym z więźniów rozpoczął się w lutym i początkowo ograniczał się do rozmów. Z czasem relacja ta przybrała bardziej osobisty charakter — funkcjonariuszka towarzyszyła osadzonemu podczas jego przepustek. Równolegle kobieta nawiązała drugi związek z innym więźniem, co doprowadziło do ujawnienia sprawy w połowie czerwca. W konsekwencji otrzymała natychmiastowy zakaz wstępu do zakładu.
Kim był więzień? Sprawca brutalnej zbrodni
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że jeden z osadzonych utrzymujących kontakt ze stażystką to sprawca wyjątkowo brutalnego morderstwa. Mężczyzna odsiaduje 25-letni wyrok oraz pięć lat oddania do dyspozycji sądu penitencjarnego za zabójstwo 20-letniej prostytutki, dokonane w 2020 roku. Ofiara została zaatakowana 51 razy nożem i 11 razy młotkiem.
Ta informacja unaocznia powagę popełnionego przez strażniczkę wykroczenia. Utrzymywanie relacji z osobą skazaną za tak brutalne przestępstwo wskazuje na całkowity brak profesjonalnego dystansu oraz poważne błędy w ocenie ryzyka i postępowaniu zgodnie z etyką służby penitencjarnej.
Rodzinne powiązania i układ sił w placówce
Skandal nabiera dodatkowego wymiaru w świetle powiązań rodzinnych strażniczki z kadrą kierowniczą zakładu. Kobieta jest córką obecnego naczelnika straży więziennej oraz innej funkcjonariuszki pracującej w tej samej placówce. Taka sytuacja mogła sprzyjać powstawaniu nieformalnych układów i utrudniać skuteczny nadzór nad jej działaniami.
Druga funkcjonariuszka zamieszana w aferę podejrzewana jest o celowe ułatwianie kontaktów między stażystką a więźniem — m.in. poprzez zapewnianie transportu podczas przepustek. Obie kobiety mieszkały razem, co dodatkowo mogło sprzyjać tuszowaniu naruszeń regulaminowych.
Konsekwencje i postępowanie dyscyplinarne
Po ujawnieniu sprawy więzień skazany za zabójstwo został przeniesiony do zakładu karnego w Andenne w ramach wymiany z innym osadzonym. Tego typu transfery są standardową procedurą mającą na celu przecięcie nieprawidłowych powiązań i przywrócenie porządku wewnętrznego.
Obie funkcjonariuszki objęto zakazem wstępu do zakładu — to najsurowszy środek tymczasowy, jaki można zastosować przed zakończeniem postępowania dyscyplinarnego. Dalszy bieg sprawy będzie przedmiotem decyzji komitetu dyscyplinarnego w Brukseli, który oceni skalę naruszeń i ewentualnie nałoży sankcje zawodowe.
Tymczasem osoby z wewnątrz systemu penitencjarnego wyrażają wątpliwości co do determinacji władz w zakresie karania takich nadużyć. Przypominają m.in. przypadek strażnika, który doprowadził do ciąży osadzonej — a jedyną konsekwencją było jego przeniesienie do innej placówki, blisko miejsca zamieszkania.
Systemowe zaniedbania belgijskiego więziennictwa
Afera w Marche-en-Famenne ujawnia poważne niedociągnięcia belgijskiego systemu penitencjarnego — od braku skutecznego nadzoru personalnego, przez problematyczne standardy rekrutacyjne, po niewydolne mechanizmy kontroli wewnętrznej. Wydarzenia te stawiają pod znakiem zapytania skuteczność działań prewencyjnych oraz zdolność instytucji do egzekwowania wysokich standardów zawodowych w jednym z najbardziej wrażliwych sektorów systemu sprawiedliwości.