Praktyka odsyłania osób ubiegających się o azyl na granicach zewnętrznych i wewnętrznych Unii Europejskiej nasila się w sposób systematyczny. Catherine Woollard, dyrektor Europejskiej Rady ds. Uchodźców i Wygnańców, ostrzega przed dryfem akceptowanym przez niektóre państwa członkowskie oraz brakiem odwagi instytucji europejskich w egzekwowaniu prawa wspólnotowego.
Upadek rządu holenderskiego we wtorek, spowodowany przez lidera skrajnej prawicy Geerta Wildersa na tle sporów imigracyjnych, ilustruje narastające napięcia wokół polityki azylowej w Europie. Wśród punktów spornych w ramach kruchej koalicji znalazło się zamknięcie granic dla osób ubiegających się o azyl. Dzień wcześniej niemiecki rząd utrzymał swoją politykę odsyłania na granicach, mimo orzeczenia sądu wydanego kilka godzin wcześniej, które określiło te praktyki jako niezgodne z prawem.
Podczas gdy od kilku miesięcy, a nawet lat, wzmacnianie kontroli granicznych wewnątrz strefy Schengen staje się coraz częstsze, odsyłanie osób ubiegających się o ochronę międzynarodową w ramach samej Unii Europejskiej pojawia się w sposób coraz bardziej otwarty. W tym kontekście Catherine Woollard apeluje o większą odwagę ze strony partii centrolewicowych i Komisji Europejskiej.
Analiza systemowych naruszeń prawa europejskiego
Praktyki odsyłania nie są nowością na granicach zewnętrznych UE, gdzie były szeroko dokumentowane, szczególnie w Grecji. Obecnie są one otwarcie akceptowane przez niektóre kraje unijne, takie jak Polska na granicy z Białorusią czy Niemcy. Te działania pozostają niezgodne z prawem europejskim, o czym świadczy poniedziałkowe orzeczenie sądu administracyjnego w Berlinie. Spór w łonie rządu holenderskiego dotyczył również nielegalności środków postulowanych przez Wildersa.
Państwa członkowskie nie mogą odsyłać osoby ubiegającej się o azyl bez analizy jej wniosku lub zastosowania procedury określenia kraju odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku. Catherine Woollard wskazuje na brak odwagi ze strony europejskich partii centrolewicowych, które absorbują retorykę skrajnej prawicy, a nawet tradycyjnej prawicy. Jak podkreśla, wyborcy preferują oryginał nad kopią, dlatego formacje centrum powinny wykazać się większą mądrością, kontekstualizować sytuację, proponować alternatywne rozwiązania i opierać się na prawie.
Reakcja instytucji europejskich wobec naruszeń
Komisja Europejska również wykazuje brak odwagi w konfrontacji z naruszeniami prawa wspólnotowego. Według Woollard, sytuacja ta wynika z dominacji Europejskiej Partii Ludowej w tej instytucji wykonawczej, która przechodzi proces prawicowego zwrotu. Komisja nie zareagowała na zawieszenie prawa do azylu przez Polskę na granicy z Białorusią. Jeśli Warszawa nie przestrzega prawa UE, a strażniczka Traktatów nie reaguje, logiczne jest wystąpienie efektu domina, który już się rozpoczął w przypadku Niemiec.
Szczególnie niepokojące jest to, że dotyczy to jednego z filarów konstrukcji europejskiej. W tym kontekście wdrożenie i stosowanie Paktu azylowo-migracyjnego, przyjętego w 2024 roku i mającego być skutecznym od 2026 roku, stanowi okazję do nalegania na przestrzeganie przez państwa członkowskie prawa w tej materii. Wymaga to jednak Komisji mniej politycznej i bardziej skoncentrowanej na roli strażniczki Traktatów.
Perspektywy reformy systemu azylowego
Przywódcy stosujący takie środki argumentują, że dopóki granice zewnętrzne nie są odpowiednio strzeżone, kontrole i odsyłania pozostają konieczne. Pakiet europejski nie rozwiąże tego problemu, ponieważ reforma nie zezwala na odsyłania. Państwa członkowskie będą musiały nadal respektować dostęp do procedury azylowej, zarówno na granicach zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Niektórzy krytycy paktu migracyjnego porównują przewidziane w reformie przyspieszone procedury graniczne do zakamuflowanych odsyłań, denuncjując procesy w strefach zamkniętych w pobliżu granic lub lotnisk, co ułatwiałoby szybkie powroty bez rzeczywistej indywidualnej oceny. Catherine Woollard potwierdza to ryzyko, wskazując na dodatkowe obawy związane z brakiem transparentności tych procedur, trudnościami dostępu organizacji pozarządowych, ONZ i prawników. Istnieje zagrożenie wprowadzenia procedury drugiej kategorii zamiast procesu gwarantującego wszystkie prawa.
Normalizacja kontroli granicznych w strefie Schengen
Podczas gdy odsyłania osób ubiegających się o azyl w ramach UE pojawiają się w sposób coraz bardziej otwarty, kontrole graniczne ulegają progresywnej normalizacji, często z przyczyn związanych z imigracją. Kodeks Schengen autoryzuje państwa członkowskie do tymczasowego przywrócenia kontroli na swoich granicach narodowych w przypadku poważnego zagrożenia dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego.
Środki te powinny być stosowane jako ostateczność w sytuacjach wyjątkowych, precyzuje Komisja Europejska. Chociaż organ wykonawczy wspólnotowy może wydać opinię na temat konieczności i proporcjonalności przywrócenia tych kontroli, decyzja pozostaje prerogatywą państw członkowskich. Ta elastyczność prawna stwarza przestrzeń dla nadużyć i selektywnego stosowania przepisów europejskich przez rządy krajowe.