Minister Mobilności Jean-Luc Crucke (Les Engagés) wezwał we wtorek do „surowego” ścigania osób odpowiedzialnych za alarm bombowy, który tymczasowo sparaliżował lotnisko w Charleroi (BSCA).
We wtorek rano ogłoszono alarm bombowy w samolocie przybywającym z Faro w Portugalii, co spowodowało ewakuację 166 pasażerów. Po przeprowadzeniu niezbędnych kontroli okazało się, że był to fałszywy alarm. W sumie około dwunastu lotów musiało zostać przekierowanych na lotniska w Brukseli i Liège, a także do Lille we Francji, natomiast około dwadzieścia samolotów nie mogło wystartować.
„Tego typu 'żarty’ powodują niepotrzebną panikę i poważnie zakłócają ruch lotniczy. Zasługują na odpowiednią karę” – ocenił wieczorem minister w komunikacie prasowym. „Bezpieczeństwo pasażerów i personelu zawsze pozostaje absolutnym priorytetem, a ten dzień po raz kolejny pokazał, że nasze procedury działają” – kontynuował, podkreślając „profesjonalizm i skuteczność” służb ratunkowych.
Szybkie zatrzymanie
Współpraca międzynarodowa umożliwiła „szybką identyfikację i zatrzymanie domniemanego sprawcy w Wielkiej Brytanii” – dodał minister Crucke. „To konkretny przykład tego, jak powinna działać transgraniczna koordynacja w zakresie bezpieczeństwa” – stwierdził. „Dzięki czujności Interpolu i doskonałej współpracy z naszymi służbami, ta sprawa mogła zostać szybko rozwiązana.”