Flamandzki premier Matthias Diependaele stanowczo odrzucił w środę krytykę opozycji wobec regionalnego planu obronnego podczas debaty w parlamencie Flandrii. Kontrowersyjny projekt, zakładający utworzenie miliardowego funduszu obronnego, wywołał ostre sprzeciwy części ugrupowań parlamentarnych, które ostrzegają przed militaryzacją i odejściem od tradycji pokojowych.
Strategiczne założenia planu obronnego
Rząd Diependaele zatwierdził przed przerwą wielkanocną kompleksowy plan obrony regionu, którego fundamentem jest utworzenie funduszu gromadzącego kapitał do wysokości miliarda euro. Plan zakłada również gruntowną rewizję dyrektywy Muytersa, która dotychczas ograniczała możliwość wspierania ze środków publicznych badań i rozwoju (R&D) w przedsiębiorstwach sektora zbrojeniowego wyłącznie do technologii o podwójnym zastosowaniu – wojskowym i cywilnym.
Projekt przewiduje ponadto powołanie Flamandzkiego Centrum Bezpieczeństwa Cyfrowego, uproszczenie procedur wydawania zezwoleń dla strategicznych projektów infrastrukturalnych oraz wdrożenie „programu odporności cywilnej” obejmującego wsparcie dla korpusów wolontariuszy.
Zróżnicowane stanowiska opozycji
Podczas środowej debaty parlamentarnej ujawniły się wyraźne podziały w ocenie inicjatywy rządu. Przedstawiciele Vlaams Belang i Open VLD, ugrupowań opozycyjnych, koncentrowali swoją krytykę głównie na „niejasności” proponowanych rozwiązań.
Partia Zielonych (Groen) wyraziła natomiast obawy o odejście od „wieloletniej tradycji pokojowej Flandrii”. Liderka frakcji ekologów, Mieke Schauvliege, zaznaczyła, że jej ugrupowanie nie sprzeciwia się dodatkowym nakładom na obronność, jednak podkreśliła, że Flandria „nie odpowiada za obronność”, a rząd regionalny powinien koncentrować inwestycje przede wszystkim na opiece zdrowotnej, ochronie klimatu i edukacji.
Najostrzejszą krytykę zaprezentował lider skrajnej lewicy, Jos D’Haese, który określił plan jako element „eskalacji militarnej”, która doprowadzi jedynie do „większej liczby wojen zamiast ich ograniczenia”.
Stanowcza riposta premiera
Matthias Diependaele zdecydowanie odrzucił zarzuty opozycji, określając stanowisko krytyków jako „naiwne”. Premier podkreślił, że debata o obronności dotyka fundamentalnej kwestii mandatu politycznego.
„Naszym głównym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom” – argumentował szef rządu, dodając, że w obecnej sytuacji geopolitycznej wymaga to posiadania broni i odstraszania militarnego. Premier zwrócił się bezpośrednio do D’Haese’a słowami: „Zamykajcie oczy spokojnie. My nie możemy sobie pozwolić na taki luksus”.
Kontekst polityczny inicjatywy
Plan obrony regionalnej wpisuje się w szerszy kontekst dyskusji o bezpieczeństwie europejskim w obliczu zmieniającego się środowiska geopolitycznego. Decyzja flamandzkiego rządu odzwierciedla narastające w całej Europie tendencje do zwiększania nakładów na obronność, jednak przeniesienie tej debaty na poziom regionalny stanowi precedens w belgijskim systemie federalnym.
Inicjatywa ta może mieć istotne implikacje dla relacji między rządem federalnym a władzami regionalnymi w zakresie kompetencji dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Równocześnie, propozycja rządu Diependaele wpisuje się w szerszy kontekst belgijskich napięć instytucjonalnych, w których regiony coraz częściej podejmują inicjatywy w obszarach tradycyjnie zarezerwowanych dla władz federalnych.
Dalszy rozwój tej inicjatywy będzie istotnym wskaźnikiem ewolucji belgijskiego federalizmu w kontekście rosnących wyzwań bezpieczeństwa w Europie.