W obliczu strukturalnych problemów belgijskiego wymiaru sprawiedliwości, młodzi prawnicy stawiają fundamentalne pytanie o przyszłość swojej profesji. Wobec chronicznego niedofinansowania instytucji i zapowiadanych redukcji świadczeń emerytalnych, rozważają zasadność kontynuowania kariery w sądownictwie.
Dramatyczne warunki pracy w belgijskim wymiarze sprawiedliwości
Belgijski wymiar sprawiedliwości jawi się obecnie jako pracodawca oferujący warunki pracy przypominające poprzednie stulecie. Instytucje sądowe nie zapewniają żadnych dodatkowych benefitów, praca opiera się głównie na dokumentacji papierowej mimo teoretycznej dostępności komputerów, brakuje telefonów służbowych, a podstawowym narzędziem komunikacji pozostają karteczki samoprzylepne.
W tej sytuacji jedyną realną korzyścią wynikającą z kariery sędziowskiej pozostawała dotychczas emerytura. Zapowiedź rządowych cięć w systemie emerytalnym (tzw. projekt Arizona) wywołała falę wątpliwości wśród młodych prawników. Stawiają oni pytanie o racjonalność wyboru ścieżki zawodowej, która przy wysokim poziomie odpowiedzialności, stresu i wymaganego wykształcenia, oferuje coraz mniej korzyści w porównaniu z sektorem prywatnym.
Bezprecedensowa mobilizacja środowiska sędziowskiego
Refleksja zapoczątkowana przez trzy sędzie z Liège przerodziła się w szeroki ruch protestu. List otwarty, który początkowo miał być skierowany wyłącznie do najmłodszych przedstawicieli zawodu, zyskał poparcie blisko 450 sędziów z obu stron językowej granicy, w tym również doświadczonych prawników. Ten niespotykany dotąd poziom mobilizacji uwidacznia głębię kryzysu trawiącego belgijski wymiar sprawiedliwości.
Sygnatariusze listu opisują szok, jakiego doświadczyli rozpoczynając pracę w zawodzie. Za monumentalnymi fasadami pałaców sprawiedliwości kryje się rzeczywistość głębokiego zacofania technologicznego i organizacyjnego. Cyfryzacja pozostaje odległą perspektywą, a codzienność pracy to krążące tygodniami między działami papierowe akta. W niektórych sądach dostęp do linii telefonicznej czy drukarki uznawany jest za luksus, a zdobycie podstawowych materiałów biurowych urasta do rangi poważnego wyzwania.
Systemowe zaniedbania i ich konsekwencje
Problemy nie ograniczają się wyłącznie do przestarzałej infrastruktury. Dramatyczny brak środków finansowych uniemożliwia renowację sal rozpraw i biur, modernizację sprzętu informatycznego czy zapewnienie elementarnego wyposażenia.
Równie alarmująca jest sytuacja kadrowa. Niedobory personelu zmuszają sędziów do pracy w wymiarze średnio 54 godzin tygodniowo zamiast ustawowych 40. W prokuraturze wynagradzana jest jedynie część dyżurów nocnych, weekendowych i świątecznych, co prowadzi do sytuacji, w której prawnicy nieodpłatnie pełnią nawet jedną trzecią obowiązkowych dyżurów.
W tym kontekście zapowiedź ograniczenia jedynej realnej przewagi konkurencyjnej zawodu – świadczeń emerytalnych – sprawia, że część młodych prawników rozważa zmianę profesji. Zjawisko to może mieć katastrofalne konsekwencje dla przyszłości belgijskiego wymiaru sprawiedliwości.
Polityczne implikacje kryzysu
Zbiorowy protest środowiska sędziowskiego zbiegł się w czasie z zaplanowanym na wtorek spotkaniem ministra finansów i emerytur Jana Jambona (NVA) z przedstawicielami najważniejszych organów sądowych – Kolegium Prokuratury, Kolegium Sądów i Trybunałów, Rady Konsultacyjnej Sądownictwa oraz Sądu Kasacyjnego.
Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości z pewnością wykorzystają tę okazję, aby przypomnieć ministrowi, że sprawiedliwość stanowi fundamentalny filar demokracji i nie może być dłużej traktowana jako drugorzędny element systemu państwowego.
Wymiar sprawiedliwości jako barometr stanu państwa
Sytuacja belgijskiego sądownictwa stawia pod znakiem zapytania zdolność państwa do utrzymania efektywnego systemu sprawiedliwości. W czasie gdy rząd koncentruje się na redukcji wydatków budżetowych, wymiar sprawiedliwości boryka się z problemami, które powinny być rozwiązane dekady temu.
Narastające napięcie między obiektywną potrzebą usprawnienia systemu sądownictwa a finansowymi ograniczeniami budżetu państwa może mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla skuteczności wymiaru sprawiedliwości, ale także dla jego niezależności i autorytetu w belgijskim społeczeństwie.
Jest to tym bardziej niepokojące, że trwające zaniedbania systemowe mogą prowadzić do erozji zaufania obywateli do państwa prawa, stanowiąc tym samym zagrożenie dla fundamentów demokratycznego ładu.