Półroczne dziecko cierpi na trwałe powikłania po poważnym krwotoku wewnętrznym, którego doznało w żłobku.
Brukselski sąd karny wydał wyrok w głośnej sprawie opiekunki ze żłobka w Kampenhout, oskarżonej o przemoc wobec niemowlęcia pozostającego pod jej opieką. Kobieta usłyszała wyrok 3 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Sprawa rozpoczęła się w 2020 roku, kiedy rodzice zauważyli niepokojące zmiany u swojego sześciomiesięcznego dziecka, które dopiero od kilku dni uczęszczało do placówki. Opiekunka twierdziła, że maluch po prostu zachorował, jednak czujni rodzice odkryli na jego ciele siniaki oraz guz na głowie. Natychmiast zawieźli dziecko na oddział ratunkowy, gdzie lekarze zdiagnozowali krwotok mózgowy. Specjaliści nie mieli wątpliwości – obrażenia powstały na skutek potrząsania i uderzenia w głowę.
Stan dziecka był na tyle poważny, że wymagał czterech operacji i wprowadzenia w kilkudniową śpiączkę farmakologiczną. Po zgłoszeniu sprawy rozpoczęło się dochodzenie, w ramach którego sąd rodzinny objął obserwacją również rodziców, aby wykluczyć ich udział w zdarzeniu. W 2021 roku zostali całkowicie oczyszczeni z podejrzeń, a śledztwo zamknięto. Rodzice nie pogodzili się jednak z takim obrotem sprawy i skutecznie zabiegali o ponowne otwarcie dochodzenia.
Podejrzenia śledczych szybko skupiły się na opiekunce, zwłaszcza gdy wyszło na jaw, że wcześniej złożono przeciwko niej aż pięć skarg dotyczących innych podopiecznych. Mimo obciążających okoliczności, kobieta konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Jej obrońcy podkreślają brak jednoznacznych dowodów na to, że do krwotoku doszło podczas pobytu dziecka pod opieką ich klientki.