Dziś w nocy, gdy zegary wskazały godzinę 2:00, przeskoczyły od razu na 3:00.
Minionej nocy Belgia przeszła na czas letni, co oznacza, że mieszkańcy kraju stracili godzinę snu, ale zyskali dodatkową godzinę światła dziennego wieczorem. Zmiana nastąpiła o 2:00 w nocy, gdy zegary automatycznie przestawiły się na 3:00.
System zmiany czasu stosowany jest w Belgii od 1977 roku i miał na celu zmniejszenie zużycia energii. Jednak skuteczność tego rozwiązania od dawna budzi wątpliwości. Krytycy wskazują, że oszczędności energii są niewielkie, a przestawienie zegarów może negatywnie wpływać na organizm. Zakłócenie rytmu dobowego odbija się na wielu procesach fizjologicznych, w tym na jakości snu.
Eksperci ds. bezpieczeństwa drogowego ostrzegają, że przejście na czas letni zwiększa ryzyko senności za kierownicą, zwłaszcza podczas porannych podróży. Agencja Wallonii ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (AWSR) podkreśla, że w okresie po zmianie czasu wzrasta liczba wypadków spowodowanych zmęczeniem kierowców.
Z danych Instytutu Vias wynika, że w tygodniu po zmianie czasu liczba wypadków z ofiarami śmiertelnymi lub rannymi wzrasta o 8% w godzinach porannych. Jednocześnie w godzinach wieczornych obserwuje się spadek takich zdarzeń o 23%. Przyczyną porannych wypadków jest niewyspanie kierowców oraz zmiana warunków oświetleniowych – godziny szczytu, które wcześniej odbywały się już przy świetle dziennym, teraz przypadają na ciemniejszą porę.
Pomysł zniesienia zmiany czasu był przedmiotem debaty na szczeblu unijnym. W 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała rezygnację z tego systemu, a pierwsze sondaże wykazały, że cieszy się on dużym poparciem. W Belgii aż 83% uczestników ankiety federalnej opowiedziało się za jego zniesieniem.
Pomimo szerokiego poparcia temat utknął w martwym punkcie w grudniu 2019 roku. Kraje członkowskie nie doszły do porozumienia, dlatego zdecydowano, że każde państwo będzie mogło samodzielnie określić, którą strefę czasową przyjmie na stałe. Od tamtej pory sprawa pozostaje nierozstrzygnięta.