Resort sprawiedliwości Belgii prowadzi rozmowy na temat możliwości umieszczania skazanych w placówkach karnych poza granicami kraju. Wśród potencjalnych partnerów wymienia się Kosowo, choć analizowane są również inne kierunki współpracy – poinformowała szefowa resortu sprawiedliwości podczas środowego posiedzenia parlamentarnego.
Kierująca ministerstwem sprawiedliwości Annelies Verlinden, reprezentująca partię CD&V, przedstawiła w środę podczas obrad komisji parlamentarnej informację, że gabinet federalny prowadzi szczegółową analizę różnorodnych opcji dotyczących wykorzystania infrastruktury penitencjarnej za granicą i nawiązuje w tym celu dwustronne kontakty dyplomatyczne. Według minister jedną z lokalizacji branych pod uwagę jest Kosowo, jednak jak zaznaczyła, prowadzone są rozmowy również z innymi krajami.
Ten zapis w porozumieniu koalicyjnym wywołał znaczne echo w belgijskiej przestrzeni publicznej. Koalicja Arizona deklaruje dążenie do „zawarcia umów z innymi europejskimi państwami przestrzegającymi zasad praworządności, w celu wybudowania bądź dzierżawy obiektów penitencjarnych, w których osoby skazane prawomocnymi wyrokami, przebywające na terytorium Belgii bez uregulowanego statusu pobytowego, mogłyby odbywać całość lub część orzeczonej kary pozbawienia wolności”. Podstawowym warunkiem takiego rozwiązania ma być zapewnienie, że „warunki odbywania kary będą godne i humanitarne, w pełni respektujące zobowiązania płynące z prawa międzynarodowego”.
Dokument koalicyjny nie wskazuje konkretnie żadnego państwa jako preferowanego partnera, natomiast zawiera odniesienie do chęci podążania „śladem Danii”, która w 2022 roku zawarła porozumienie właśnie z Kosowem.
Podczas środowego wystąpienia minister Verlinden oficjalnie potwierdziła, że Kosowo faktycznie znajduje się na liście potencjalnych krajów partnerskich. Przywołała szczegóły porozumienia duńskiego, które zakłada utworzenie 300 miejsc dla osadzonych. Jednocześnie wyjaśniła, że miejsca te nie będą dostępne przed 2027 rokiem, ponieważ istniejąca infrastruktura wymaga wcześniejszego dostosowania do standardów europejskich. Finansowy wymiar takiej współpracy jest znaczący – według informacji przedstawionych przez minister, Dania przeznaczy na ten cel 202 miliony euro w perspektywie 10 lat.
Verlinden zapowiedziała, że nadała sprawie priorytetowy status – jej departament pozostaje w stałym kontakcie z resortem odpowiedzialnym za politykę azylową i migracyjną.
Jednocześnie powołano specjalny zespół roboczy, którego zadaniem jest opracowanie skuteczniejszych mechanizmów powrotu innych osadzonych obcokrajowców do państw pochodzenia. Minister podkreśliła jednak realistycznie, że „jest to proces wymagający długofalowego zaangażowania”. W ramach tych działań Verlinden planuje jeszcze w bieżącym roku złożyć wizyty dyplomatyczne w krajach Afryki Północnej – Maroku, Algierii i Tunezji – a także w Albanii, celem nawiązania ściślejszej współpracy w zakresie polityki powrotowej.