Władze flamandzkie finalizują przekształcenie programu dotacji remontowych, stawiając na termomodernizację i zwiększając wsparcie dla gospodarstw o niskich dochodach kosztem najzamożniejszych właścicieli nieruchomości.
Po wielotygodniowych, intensywnych negocjacjach wewnątrz koalicji rządzącej, flamandzki gabinet regionalny doszedł w środę do kompromisu w sprawie gruntownej przebudowy systemu dopłat remontowych. Analogicznie do rozwiązań przyjętych w Walonii, program dotacyjny, uznany za nadmiernie obciążający dla regionalnego budżetu, zostanie zawężony tematycznie i silniej zorientowany na wsparcie rodzin o niskich oraz przeciętnych dochodach. Dofinansowanie obejmie wyłącznie prace związane z poprawą charakterystyki energetycznej budynków, eliminując z katalogu wsparcia takie elementy jak modernizacja wnętrz. Zreformowany mechanizm zacznie funkcjonować już od początku lipca 2025 roku.
Konieczność weryfikacji dotychczasowego systemu stała się ewidentna z chwilą, gdy region flamandzki utracił możliwość zasilania programu środkami z europejskiego funduszu odbudowy. Zagadnienie to wywoływało napięcia w łonie flamandzkiej koalicji od dłuższego czasu. Ben Weyts, minister odpowiedzialny za finanse regionalne, reprezentujący Nowy Sojusz Flamandzki (N-VA), publicznie krytykował propozycje Melissy Depraetere kierującej resortem energii, sugerując, że marginalizują one potrzeby klasy średniej, co jego zdaniem mogłoby podważyć społeczną akceptację dla całego mechanizmu wsparcia.
W obecnej konfiguracji rodziny z rocznym przychodem brutto przekraczającym pułap 76.980 euro mogły ubiegać się o refundację nawet 40% kosztów związanych z modernizacją swoich posiadłości. Politycy ugrupowania Vooruit wyrażali obawy związane z ryzykiem finansowania przedsięwzięć, które i tak zostałyby zrealizowane bez publicznego wsparcia – tzw. efektem jałowej straty środków publicznych.
Zgodnie z nową koncepcją, od lipca bieżącego roku wprowadzony zostanie podział na cztery kategorie dochodowe, zastępując dotychczasowe trzy progi. Dla dwóch segmentów o najwyższych przychodach, poziom dofinansowania ulegnie redukcji do 20-25% wartości inwestycji (wobec obecnych 35-40%). Dotychczasowa trzecia grupa beneficjentów zostanie rozdzielona na dwa odrębne poziomy: jeden zachowa wsparcie w wysokości 35%, zaś drugi – obejmujący gospodarstwa o zdecydowanie najskromniejszych przychodach – zyska możliwość otrzymania dofinansowania sięgającego nawet połowy poniesionych wydatków.
Jednym z elementów reformy jest wprowadzenie kryterium majątkowego. Posiadacze drugich domów czy nieruchomości zlokalizowanych na należących do nich działkach budowlanych będą mogli liczyć wyłącznie na najniższy poziom wsparcia (20%), chyba że udostępniają swoje nieruchomości w systemie mieszkalnictwa socjalnego – wówczas automatycznie kwalifikują się do otrzymania najwyższej stawki dofinansowania.
Fundamentalną zmianą jest ograniczenie zakresu wsparcia wyłącznie do przedsięwzięć proefektywnościowych. „Dofinansowanie otrzymają tylko te prace remontowe, których celem jest ograniczenie konsumpcji energii, a w konsekwencji zmniejszenie obciążeń finansowych związanych z jej zakupem” – wyjaśniła minister Depraetere. Program nie obejmie już modernizacji wnętrz ani instalacji wodnych kolektorów słonecznych. Zachowane zostaną natomiast dopłaty związane z montażem pomp ciepła. Choć rozwiązanie to generuje znaczące koszty, to jednak stanowi kluczowy element strategii przechodzenia na ekologicznie odpowiedzialne systemy ogrzewania, oceniają przedstawiciele władz regionalnych.
Modyfikacja programu stanowiła przedmiot zaciętych sporów w obrębie władz Flandrii w minionych tygodniach, przede wszystkim z powodu stanowiska N-VA, która konsekwentnie optowała za utrzymaniem wsparcia również dla zamożniejszych gospodarstw. W tym kontekście Melissa Depraetere poinformowała o zabezpieczeniu dodatkowych środków budżetowych na ten cel. Ponieważ częściowo dotyka to obszarów nowej polityki, finansowanie unijne nadal będzie dostępne dla najuboższych grup społecznych – zapewniła.
Minister energii dążyła także do rozszerzenia definicji dochodu o wpływy z dywidend, oprocentowania lokat oraz zysków kapitałowych. Podobne rozwiązanie planowane jest również w odniesieniu do nowego systemu opłat za żłobki. Przedstawiciele N-VA interpretowali to jako zawoalowaną próbę wprowadzenia uproszczonej formy rejestru majątkowego. Ten element został jednak wyeliminowany z ostatecznej wersji reformy.
„Ministrowi finansów Flandrii Benowi Weytsowi powierzono zadanie opracowania, w koordynacji z rządem federalnym, koncepcji rozszerzonej definicji dochodu” – zakomunikowała Melissa Depraetere. Rozwiązanie to ma umożliwić kompleksowe ujęcie wszystkich strumieni przychodów, aby zapobiec sytuacjom, w których na przykład właściciele spółek zarządzających otrzymywaliby nieuzasadnione dofinansowanie. „Wypracowano jednoznaczne uzgodnienia. Koncepcja rozszerzonej definicji dochodu musi zostać sfinalizowana” – podsumowała minister.