Zjawisko zażywania cracku w Brukseli przybiera na sile, budząc poważny niepokój zarówno organów administracji publicznej, jak i społeczności lokalnych. Raport opracowany przez organizację safe.brussels, oparty na szczegółowych wywiadach z 71 użytkownikami substancji psychoaktywnych, dostarcza kompleksowej analizy geograficznej rozmieszczenia punktów, w których crack jest najczęściej używany w przestrzeni publicznej stolicy Belgii.
Topografia miejsc konsumpcji
Badanie jednoznacznie wskazuje, że główne skupiska zażywania cracku zlokalizowane są w okolicach strategicznych węzłów komunikacyjnych – dworców Północnego i Południowego oraz rejonu Porte de Hal. Na mapie problematycznych punktów pojawiają się również stacje metra, w tym Yser, Botanique, Anneessens, Lemonnier i Clémenceau, które konsumenci narkotyków regularnie wymieniają w swoich relacjach. Miejsca te, często peryferyjne i pozbawione skutecznego nadzoru, stały się rozpoznawalnymi lokalizacjami, gdzie można nabywać i zażywać crack przy zachowaniu względnej anonimowości.
Dzielnice szczególnie dotknięte tym zjawiskiem obejmują centrum Brukseli, a także tereny na Schaerbeek i na Saint-Gilles, gdzie opuszczone budynki i nieużytki stanowią naturalne schronienie dla osób uzależnionych.
Dychotomia konsumpcji: przestrzeń prywatna versus publiczna
Pomimo że 57,7% respondentów deklaruje zażywanie cracku w przestrzeni prywatnej – we własnych mieszkaniach lub u znajomych – statystyki dotyczące przestrzeni publicznej są alarmujące. Aż 75% badanych przyznało, że paliło crack na ulicy w ciągu ostatniego kwartału, a 72% korzystało w tym celu z budynków publicznych.
Motywy takiego zachowania są wielorakie i głęboko zakorzenione w kontekście socjoekonomicznym. Część użytkowników, pozbawiona stałego lokum, nie dysponuje alternatywą. Inni wskazują na psychologiczny aspekt uzależnienia – potrzebę natychmiastowej konsumpcji po dokonaniu zakupu, co uniemożliwia dotarcie do bezpieczniejszej lokalizacji. W konsekwencji miejsca zapewniające minimalną dyskrecję, jak klatki schodowe, windy czy podwórza, stają się doraźnymi punktami konsumpcji. Istnieje również grupa użytkowników kierująca się wstydem lub niechęcią do zakłócania porządku publicznego, stąd ich dążenie do ukrycia swojej aktywności.
Tendencje rozwojowe problemu
Wbrew zastosowanym środkom zaradczym mającym na celu ograniczenie widoczności zjawiska, konsumpcja cracku wykazuje tendencję ekspansywną, obejmując kolejne rejony miejskie. Działania władz, polegające na przymusowym przemieszczaniu użytkowników, paradoksalnie przyczyniły się do powstania nowych punktów konsumpcji.
Ekspert cytowany w badaniu potwierdza: „Niestety, zarówno centrum miasta, jak i oś północ-południe doświadczają tego problemu w znaczącym stopniu.” Oprócz tradycyjnych przestrzeni publicznych, opuszczone nieruchomości i podziemne kompleksy parkingowe przekształcają się w prowizoryczne miejsca konsumpcji narkotyków.
Pracownik służb terenowych diagnozuje sytuację następująco: „Na terenie miasta występuje znaczna liczba zaniedbanych kwartałów, nieużytków i opuszczonych budynków. W praktyce oznacza to łatwy dostęp do gotowych, niekontrolowanych schronień.”
Strategia redukcji szkód – pierwsze kroki
W ramach polityki przeciwdziałania negatywnym skutkom narkomanii, w pobliżu Dworca Południowego uruchomiono niedawno specjalistyczny punkt kontrolowanej konsumpcji narkotyków. Blisko połowa ankietowanych (50%) potwierdza korzystanie z tego miejsca w celu palenia cracku w ostatnim kwartale. Placówka służy również jako punkt przygotowania substancji oraz pozyskiwania sterylnego sprzętu. Niektórzy użytkownicy zostali tam zaznajomieni z mniej szkodliwą metodą przygotowania cracku przy użyciu wodorowęglanu sodu zamiast amoniaku.
Inicjatywa spotyka się jednak z mieszanym przyjęciem wśród adresatów. Część użytkowników krytykuje ograniczenia czasowe: „Sam proces przygotowania zajmuje już 5-10 minut!” Inni odmawiają korzystania z placówki z powodów psychologicznych, co ilustruje wypowiedź jednego z ankietowanych: „Czuję się tam jak w zoo, jak zwierzę na wystawie.”