Bruksela. Tuż przed rozpoczęciem szczytu Rady Europejskiej uwagę mediów zwróciło oficjalne zdjęcie liderów frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), na którym obok premier Włoch Giorgii Meloni, premiera Czech Petra Fiali i byłego premiera Polski Mateusza Morawieckiego pojawił się także Bart De Wever – przewodniczący Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N-VA). Kontrowersje wzbudziła obecność De Wevera w otoczeniu osób z wyrazistego skrzydła skrajnej prawicy – Marion Maréchal z Francji oraz George’a Simiona z Rumunii. Wywołało to wątpliwości co do dalszego kierunku politycznego N-VA w Europie.
Frakcja ECR – polityczne towarzystwo pełne kontrastów
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy skupiają partie prawicowe o profilu eurosceptycznym, nacjonalistycznym lub konserwatywnym. Oprócz umiarkowanych konserwatystów, takich jak czeska ODS Petra Fiali, we frakcji znajdują się ugrupowania bardziej kontrowersyjne, m.in. włoska partia Bracia Włosi Giorgii Meloni, Prawo i Sprawiedliwość z Polski oraz hiszpański Vox. Ostatnio do tego grona dołączyli również politycy reprezentujący skrajną prawicę – Marion Maréchal, była członkini francuskiego Zjednoczenia Narodowego, oraz europosłowie rumuńskiej nacjonalistycznej partii AUR George’a Simiona.
Obecność polityków takich jak Maréchal czy Simion w ECR powoduje, że frakcja jest postrzegana w Europie Zachodniej jako kontrowersyjna, szczególnie w krajach Beneluksu, które tradycyjnie kojarzone są z umiarkowanymi i proeuropejskimi poglądami.
Dlaczego N-VA znalazła się w ECR?
N-VA pierwotnie należała do europejskiego sojuszu regionalistów (EFA) i współpracowała z Zielonymi, jednak po wyborach europejskich w 2014 roku dołączyła do ECR. Zdecydował o tym pragmatyzm polityczny – N-VA szukała dużej frakcji, która jednocześnie dawałaby jej swobodę ideologiczną. Do przejścia przekonał ją ówczesny brytyjski premier David Cameron, który potrzebował wzmocnić ECR, by stworzyć przeciwwagę dla federalistów z EPL oraz liberałów.
Po Brexicie i odejściu brytyjskich konserwatystów pozycja N-VA w ECR zmieniła się. Frakcję zaczęły zdominować partie Europy Środkowo-Wschodniej o bardziej nacjonalistycznym profilu. Pomimo tego, N-VA zdecydowała się pozostać w grupie także po wyborach europejskich 2019 i 2024 roku, doceniając ideologiczną bliskość w kwestiach gospodarczych oraz eurosceptycyzmu wobec zbyt dalekiej integracji.
Reakcje polityczne i medialne w Belgii
Zdjęcie Barta De Wevera z politykami kojarzonymi ze skrajną prawicą wzbudziło w Belgii wiele kontrowersji. Szczególnie w Walonii, ale również wśród flamandzkich środowisk centrolewicowych i liberalnych, pojawiły się zarzuty, że De Wever „legitymizuje ekstremizm”. Opozycja w belgijskim parlamencie zarzuciła mu brak odpowiedzialności, a część komentatorów medialnych określiła N-VA jako partię coraz bardziej skłaniającą się ku europejskiej skrajnej prawicy.
Z kolei politycy prawicy z krajów ECR, na czele z Giorgią Meloni, z zadowoleniem przyjęli obecność De Wevera w ich gronie, przedstawiając to jako sukces frakcji i jej rosnącą rolę na arenie europejskiej.
Konsekwencje dla wizerunku N-VA
Obecność Barta De Wevera obok takich polityków jak Maréchal czy Simion niesie ze sobą ryzyko wizerunkowe. N-VA od lat starała się odróżniać od skrajnej prawicy Vlaams Belang, deklarując umiarkowany nacjonalizm. Widok lidera N-VA w tym towarzystwie może podważyć ten wizerunek i utrudnić zdobywanie umiarkowanych wyborców we Flandrii i całej Belgii. Jednocześnie może to przyciągnąć do partii elektorat bardziej radykalny, który dostrzeże w N-VA sojusznika prawicy przeciwstawiającej się liberalno-lewicowemu establishmentowi Unii Europejskiej.
Na arenie europejskiej sytuacja ta może osłabić pozycję De Wevera jako belgijskiego premiera, utrudniając współpracę z tradycyjnie proeuropejskimi krajami, takimi jak Niemcy czy Francja. Belgijski lider może też znaleźć się w trudnym położeniu, jeśli ECR zacznie forsować inicjatywy sprzeczne z wartościami unijnymi, szczególnie w obszarze praworządności.
Możliwości przyszłych zmian – bliżej EPL czy dalej w ECR?
Coraz częściej pojawiają się pytania o możliwe zbliżenie N-VA do Europejskiej Partii Ludowej (EPP/EPL). Taka zmiana byłaby jednak trudna ze względu na opór części członków EPL, zwłaszcza hiszpańskich i belgijskich chadeków, którzy obawiają się wzmocnienia separatystycznych tendencji w Europie. Podobne bariery stoją na drodze do współpracy N-VA z liberałami z Renew Europe.
N-VA, pozostając w ECR, zachowuje otwarte drzwi – partia mogłaby próbować pełnić rolę mediatora między bardziej radykalną prawicą a centrowymi konserwatystami w EPL. Kluczową rolę odegra rozwój sytuacji w Parlamencie Europejskim – jeśli konserwatyści ECR znajdą drogę do współpracy z EPL, pozycja N-VA może na tym zyskać. W przeciwnym razie partia De Wevera ryzykuje znalezienie się w izolacji politycznej.
Lojalność wobec partnerów czy zapowiedź zmiany strategii?
Ostatecznie, udział Barta De Wevera w spotkaniu ECR można interpretować na dwa sposoby. Może być to jedynie lojalność wobec dotychczasowych sojuszników, wynikająca z pragmatyzmu politycznego, albo też sygnał bardziej trwałej zmiany strategii, wskazującej, że N-VA będzie coraz mocniej wiązać swoją przyszłość z rosnącym w siłę blokiem europejskiej prawicy.
Na razie nie ma jednoznacznych deklaracji. Bart De Wever unika wyraźnego dystansowania się od bardziej kontrowersyjnych członków ECR, ale jednocześnie podkreśla odrębność i autonomię N-VA. Jego przyszłe decyzje będą zapewne zależały od zmieniającej się sytuacji politycznej w Europie, szczególnie od losów konserwatywnej frakcji ECR i jej ewentualnych sojuszy z innymi umiarkowanymi ugrupowaniami.
Najbliższe miesiące pokażą, czy N-VA zachowa dystans wobec skrajnej prawicy, czy też pragmatyzm polityczny skłoni ją do pogłębienia współpracy z ugrupowaniami dotychczas znajdującymi się na marginesie głównego nurtu polityki europejskiej.