Eksplozja liczby osób przebywających na (długoterminowych) zwolnieniach lekarskich staje się poważnym wyzwaniem dla systemu opieki społecznej. Chociaż lekarze pierwszego kontaktu są często wskazywani jako główni odpowiedzialni za rosnącą liczbę zwolnień, problem jest znacznie bardziej złożony i wymaga zmiany podejścia zarówno wśród pacjentów, jak i pracodawców.
Narastający kryzys w systemie zdrowotnym i społecznym
Rząd De Wevera dąży do ograniczenia liczby osób przebywających na długoterminowych zwolnieniach lekarskich, które w ostatnich latach osiągnęły alarmujący poziom. Pod koniec 2023 roku ponad 500 000 osób znajdowało się na długotrwałym zwolnieniu, a koszt wypłacanych świadczeń przekroczył 9 miliardów euro. Szczególnie niepokojący jest fakt, że prawie 40% tych przypadków stanowią osoby cierpiące na wypalenie zawodowe lub depresję.
Dążenie do wydłużenia wieku emerytalnego mija się z celem, jeśli równocześnie liczba przewlekle chorych gwałtownie rośnie. Nieuzasadnione świadczenia stanowią tak duże obciążenie dla systemu, że zaczyna ono zagrażać pomocy dla rzeczywiście chorych osób.
Czy lekarze wystawiają zwolnienia zbyt łatwo?
To lekarze pierwszego kontaktu lub specjaliści decydują o wystawieniu zwolnienia lekarskiego. Dane zebrane przez De Tijd pokazują jednak, że lekarze kontrolni kwestionują dziesiątki tysięcy takich zwolnień, uznając, że pacjenci są zdolni do pracy.
Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że problem leży w nadmiernej skłonności lekarzy do wystawiania zwolnień. Jednak karanie lekarzy za ich decyzje nie jest rozwiązaniem. Większość z nich zdaje sobie sprawę, że praca sprzyja zdrowieniu pacjenta. Niemniej jednak ich sytuacja jest trudna – są obciążeni nadmierną biurokracją, przyjmują coraz więcej pacjentów, a dodatkowo muszą zmagać się z presją ze strony pacjentów, którzy czasami mylą asertywność z agresją.
Kto powinien decydować o powrocie do pracy?
Czy lekarz rodzinny powinien być jedyną osobą decydującą o zdolności pacjenta do powrotu do pracy? Wdrożenie cyfrowej platformy do wymiany informacji pomiędzy lekarzami może pomóc w tej kwestii, ale nie jest rozwiązaniem idealnym. Lekarz często nie zna dokładnie warunków pracy pacjenta, co utrudnia mu podjęcie właściwej decyzji.
Zmiana mentalności jako klucz do reformy
Rozwiązaniem problemu nie jest jedynie walka z oszustwami. Owszem, wobec osób, które świadomie nadużywają systemu, należy stosować surowe sankcje, ponieważ obciążają one system kosztem naprawdę chorych osób. Jednak w wielu przypadkach problem nie polega na celowym wyłudzaniu świadczeń, lecz na tym, że ludzie są „wypaleni” z powodu złych warunków pracy.
Tutaj kluczowa rola przypada pracodawcom. Konieczne jest inwestowanie w elastyczne warunki pracy, w tym możliwość rotacji stanowisk oraz lepsze wsparcie dla pracowników. Obecne kontrakty i system wynagrodzeń są mało elastyczne, a dostosowanie tempa pracy do indywidualnych potrzeb jest często trudne. Jednak w dobie niedoboru pracowników firmy nie mają innego wyboru – muszą znaleźć sposób na zatrzymanie pracowników w pracy, zamiast zmuszać ich do odejścia na długie zwolnienia.
Praca a dłuższe życie
Stabilny system wsparcia dla osób naprawdę chorych jest kluczowym filarem polityki społecznej. Jednak nie da się go utrzymać, jeśli liczba osób na długotrwałych zwolnieniach i związane z nimi koszty nadal będą rosnąć w tak gwałtownym tempie.
Rząd przewiduje różne mechanizmy sankcyjne dla nadużyć, ale równie ważne jest promowanie zdrowych warunków pracy i aktywności zawodowej. W końcu, jak pokazują badania, praca nie skraca życia – wręcz przeciwnie, sprzyja dłuższemu i zdrowszemu funkcjonowaniu.