Mieszkańcy osiedla Peterbos postanowili zjednoczyć siły, aby przełamać negatywne stereotypy dotyczące ich dzielnicy. Wspólnie z lokalnymi stowarzyszeniami zorganizowali spotkanie, które miało na celu wymianę doświadczeń i poszukiwanie rozwiązań dla problemów społecznych.
Sąsiedzkie rozmowy przy kawie
W czwartkowe popołudnie, mimo chłodnej i deszczowej aury, grupa mieszkańców Peterbos spotkała się przed blokiem numer 9 na wspólnej „przerwie na kawę”. Wydarzenie odbyło się równocześnie w kilku innych punktach Anderlechtu, takich jak Aumale, Saint-Guidon i Clemenceau. Inicjatywa miała na celu stworzenie przestrzeni do rozmowy i wymiany doświadczeń, pozwalając mieszkańcom oderwać się od negatywnych informacji, które często pojawiają się w mediach na temat ich osiedla.
Wśród obecnych dominowały głosy o narastającej stygmatyzacji i poczuciu wykluczenia. Fatia, jedna z organizatorek, przyznała, że życie w tej dzielnicy bywa trudne. Podkreśliła, że jej córka wstydzi się przyznać znajomym, że mieszka w Peterbos.
– Jesteśmy bliscy segregacji – mówi. – W moim budynku praktycznie nie ma białych mieszkańców. Wystarczy przejść kilka ulic dalej, na boulevard Shakespeare, gdzie znajdują się domy z ogródkami. To również mieszkania socjalne, ale tam mieszkają wyłącznie osoby białe.
Nowe inicjatywy na rzecz zmian
Dla Fatia i innych organizatorów to dopiero początek działań. Ich celem jest regularne organizowanie spotkań, które pozwolą mieszkańcom i osobom spoza osiedla na lepsze zrozumienie problemów dzielnicy.
– Większa obecność policji niczego nie zmieni. To nie jest rozwiązanie – mówi Fatia. – Chcemy stworzyć miejsce, gdzie mieszkańcy będą mogli swobodnie wyrażać swoje opinie. W każdy czwartek będziemy spotykać się tutaj oraz w trzech innych lokalizacjach. Planujemy także zbierać anonimowe opinie mieszkańców poprzez formularz internetowy, aby lepiej zrozumieć ich doświadczenia i oczekiwania. Na tej podstawie przedstawimy nasze wnioski burmistrzowi, aby wspólnie pracować nad poprawą wizerunku naszej dzielnicy.
Choć organizatorzy mają już pewne pomysły na zmiany, podkreślają, że kluczowe jest wspólne wypracowanie rozwiązań w ramach otwartego dialogu.
Wspieranie lokalnej społeczności
Spotkania są wspierane przez stowarzyszenie SAAMO, które działa na rzecz mieszkańców Peterbos. Mohammed, członek organizacji i były mieszkaniec dzielnicy, zaznacza, że takie inicjatywy są niezwykle ważne.
– Nie możemy pozwolić sobie na izolację, szczególnie po tragicznych wydarzeniach, jakie miały tu miejsce w ostatnich tygodniach – mówi, odnosząc się do niedawnego zabójstwa w pobliżu domu sąsiedzkiego. – Ludzie muszą mieć przestrzeń, w której mogą się spotkać i porozmawiać.
Z tego powodu zdecydował się otwierać dom sąsiedzki także w dni, w które normalnie nie pracuje.
Zmierzyć się z rzeczywistością
Wśród uczestników spotkania znaleźli się również mieszkańcy innych części Anderlechtu, którzy chcieli lepiej zrozumieć sytuację w Peterbos.
– Chciałam sama zobaczyć, czy wszystko, co mówi się o tej dzielnicy w mediach, jest prawdą – przyznaje Binta, studentka Uniwersytetu Wolnego w Brukseli, która mieszka w Neerpede. – I faktycznie, obraz, jaki miałam w głowie, różni się od tego, co zobaczyłam tutaj na miejscu.
Spotkania mają odbywać się cyklicznie, a organizatorzy planują ich kontynuację także w czasie ramadanu, dostosowując godziny do potrzeb mieszkańców.