Podczas przeszukania przeprowadzonego w Waremme funkcjonariusze natrafili na kompletny zestaw do produkcji fałszywych banknotów oraz gotową podrobioną walutę. Podejrzany, 44-letni mieszkaniec Liège, Moïse, został uznany za winnego posiadania fałszywych pieniędzy oraz sprzętu do ich produkcji, jednak ostatecznie sąd skazał go jedynie na formalne stwierdzenie winy.
Przeszukanie ujawnia niepokojące znalezisko
Przeszukanie miało miejsce 19 grudnia 2018 roku w ramach innego śledztwa. Policja wkroczyła do mieszkania byłej żony Moïse’a w Waremme, gdzie w jego pokoju odnaleziono pliki fałszywych banknotów oraz narzędzia wykorzystywane do ich produkcji. Wśród zabezpieczonych przedmiotów znajdowały się drukarki, substancje chemiczne oraz specjalnie przygotowany papier.
Tajemniczy „wujek” i próby wyjaśnienia
Zarówno Moïse, jak i jego była żona, twierdzili, że odnaleziony sprzęt oraz fałszywe pieniądze należały do „wuja” kobiety, rzekomo mieszkającego w Stuttgarcie. Według jej wersji mężczyzna ten rzadko odwiedzał jej dom i utrzymywał głównie kontakt z Moïse’em. Kilka dni przed przeszukaniem miał poprosić o przechowanie kilku toreb, twierdząc, że spotka się z Moïse’em w Brukseli.
Podejrzany tłumaczył, że wujek miał go poinformować o zawartości toreb i zlecić ich przekazanie innej osobie. Twierdził, że dzień przed przeszukaniem, odkrywszy ich zawartość, próbował skontaktować się z właścicielem, jednak bezskutecznie.
Śledztwo nie potwierdza istnienia „wuja”
Od momentu przeszukania zarówno Moïse, jak i jego była żona nie byli w stanie ponownie skontaktować się z rzekomym krewnym. Policja przeprowadziła szeroko zakrojone dochodzenie, zwracając się do służb niemieckich, francuskich, holenderskich i luksemburskich, jednak nigdzie nie znaleziono osoby odpowiadającej opisowi.
Dodatkowo wśród odnalezionych przedmiotów znajdowała się karta SIS na nazwisko Moïse’a, co jeszcze bardziej podważyło wiarygodność jego wyjaśnień.
Decyzja sądu
Sąd nie dał wiary historii o tajemniczym „wujku ze Stuttgartu”. Była żona Moïse’a została skazana i nie odwołała się od wyroku. Moïse natomiast początkowo usłyszał wyrok 18 miesięcy więzienia bez zawieszenia kary. Wniósł jednak sprzeciw wobec tego orzeczenia, a ze względu na nadmierną przewlekłość postępowania, sąd uznał, że sprawa uległa przedawnieniu.
Ostatecznie Moïse uniknął kary więzienia i usłyszał jedynie formalne stwierdzenie winy.