Mimo wcześniejszych zapowiedzi, świadczenia społeczne w Belgii zostaną zindeksowane. Jednak rządząca koalicja Arizona znalazła sposób na oszczędności – wprowadzenie trzymiesięcznego opóźnienia w aktualizacji wynagrodzeń i świadczeń. Dzięki temu państwo zaoszczędzi łącznie 956 milionów euro w trakcie całej kadencji.
Zmiana podejścia w ostatniej chwili
Jeszcze kilka dni przed finalizacją umowy koalicyjnej 31 stycznia, projekt rządowy zakładał brak indeksacji długoterminowych zasiłków dla bezrobotnych oraz świadczeń integracyjnych. Oficjalnym celem tej propozycji było zwiększenie różnicy między dochodami osób pracujących a nieaktywnymi zawodowo. Dokument zawierał zapis, że indeksacja miałaby być możliwa jedynie w przypadku wyjątkowo wysokiej inflacji.
Jednak 1 lutego, gdy ogłoszono ostateczną wersję porozumienia, kontrowersyjny zapis zniknął. W jego miejsce pojawiła się nowa formuła, zgodnie z którą wysokość świadczeń dla osób zdolnych do pracy, ale niepracujących, nie będzie rosła szybciej niż wynagrodzenia. Ma to zapewnić, że różnica między dochodami z pracy a świadczeniami pozostanie odpowiednio wysoka. Oznacza to, że zasiłki dla bezrobotnych i inne świadczenia socjalne jednak zostaną zindeksowane.
Dla partii Vooruit oraz Les Engagés było to kluczowe ustępstwo – jak podkreślają przedstawiciele tych ugrupowań, wycofanie propozycji zamrożenia indeksacji było dla nich czerwoną linią w negocjacjach.
Ukryty mechanizm oszczędności – trzymiesięczne opóźnienie indeksacji
Choć na pierwszy rzut oka rząd wycofał się z propozycji zamrożenia świadczeń, analiza budżetowych tabel ujawnia istotny mechanizm oszczędnościowy. W dokumencie pojawiła się nowa linia: „harmonizacja wypłat po przekroczeniu progu indeksu”, co wiąże się z rocznymi oszczędnościami rzędu 156 milionów euro w 2025 roku i wzrastającymi do 220 milionów euro w 2029 roku.
W praktyce oznacza to, że indeksacja świadczeń społecznych i wynagrodzeń zostanie przesunięta o trzy miesiące. Obecnie system działa tak, że po przekroczeniu tzw. progu indeksacyjnego (wskaźnika bazującego na wzroście cen), świadczenia i wynagrodzenia w sektorze publicznym są automatycznie podnoszone o 2%. W normalnych warunkach świadczenia rosną już w kolejnym miesiącu po przekroczeniu progu, a wynagrodzenia publiczne miesiąc później.
Nowa formuła Arizony oznacza, że podwyżka zostanie przesunięta o kwartał – jeśli próg indeksacyjny zostanie przekroczony w styczniu, świadczenia wzrosną dopiero w maju, a wynagrodzenia w czerwcu.
Kompromis czy ukryta redukcja wartości świadczeń?
Przedstawiciele koalicji bronią nowego rozwiązania, nazywając je „mini-skokiem indeksacyjnym”, który pozwala zrealizować oszczędności, nie rezygnując całkowicie z indeksacji. Jednak dla wielu ekonomistów i przedstawicieli środowisk socjalnych jest to sposób na ograniczenie wzrostu dochodów w dłuższej perspektywie. Opóźniona indeksacja oznacza bowiem, że w skali lat beneficjenci świadczeń i pracownicy sektora publicznego systematycznie tracą w stosunku do rzeczywistej dynamiki wzrostu cen.
Partie lewicowe, które zdołały zablokować pierwotny plan całkowitego zamrożenia świadczeń, podkreślają, że i tak udało im się uratować około 800 milionów euro rocznie z pierwotnie planowanych miliardowych cięć. Twierdzą również, że pierwotna propozycja zmiany sposobu obliczania indeksacji była „nie do zaakceptowania”.
Według prognoz Federalnego Biura Planowania, kolejny próg indeksacyjny zostanie przekroczony w sierpniu 2025 roku. W efekcie podwyżki wynagrodzeń i świadczeń wejdą w życie dopiero pod koniec roku, co jeszcze bardziej przesunie realny wzrost dochodów dla wielu mieszkańców Belgii.
Podsumowanie: oszczędności kosztem beneficjentów systemu
Mimo zapewnień rządu o zachowaniu mechanizmu indeksacji, przesunięcie jego realizacji w czasie budzi kontrowersje. Krytycy wskazują, że to kolejna forma oszczędzania na systemie zabezpieczeń społecznych, skutkująca stopniową utratą siły nabywczej mieszkańców Belgii. Ostatecznie decyzja rządu Arizony to polityczny kompromis – świadczenia i wynagrodzenia zostaną podniesione, ale później niż zwykle, co pozwoli państwu zaoszczędzić niemal miliard euro w trakcie kadencji.