Bruksela zmaga się z falą przemocy związanej z handlem narkotykami. Od początku tygodnia w mieście doszło do czterech strzelanin, z których ostatnia zakończyła się śmiercią jednej osoby. Władze podejmują nadzwyczajne środki, a prokuratura zapowiada bezwzględne działania przeciwko przestępczym grupom zajmującym przestrzeń publiczną.
Wojna gangów i narastające obawy mieszkańców
W piątek nad ranem doszło do kolejnej strzelaniny w dzielnicy Peterbos w Anderlechcie – rejonie od lat kojarzonym z przestępczością narkotykową. Ofiarą był mężczyzna urodzony w 1970 roku, który według prokuratury nie figurował w rejestrach sądowych. Źródła śledcze sugerują jednak, że był on jedynie pionkiem wykorzystywanym przez jedną z grup przestępczych, a jego śmierć mogła być aktem zemsty za wcześniejszy incydent, w którym użyto broni wojskowej w pobliżu stacji metra Clemenceau.
Strzelaniny te są częścią większej wojny o kontrolę nad handlem narkotykami w stolicy. Szczególnie spornym terytorium jest okolica stacji Clemenceau, która stała się jednym z najbardziej dochodowych punktów dystrybucji narkotyków w mieście. Rywalizujące ze sobą gangi próbują przejąć kontrolę nad tym terenem, co skutkuje eskalacją przemocy.
Większa obecność policji i operacja „Bleus partout”
W obliczu rosnącego zagrożenia władze Brukseli i Anderlechtu zdecydowały się na wdrożenie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. Uruchomiona została specjalna grupa operacyjna, której działania koordynuje brukselska prokuratura.
W ramach operacji nazwanej „Bleus partout” („Niebiescy wszędzie”), siły policyjne będą przez całą dobę patrolować najbardziej narażone dzielnice. Do działań zaangażowano funkcjonariuszy z sześciu stref policyjnych Brukseli, a także 18 funkcjonariuszy policji federalnej i specjalne jednostki wyszkolone do reagowania na zagrożenia związane z bronią palną.
Burmistrz Anderlechtu podkreślił, że zwiększona obecność policji ma na celu nie tylko szybkie reagowanie na ewentualne incydenty, ale także odbudowanie poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców.
Prokuratura zapowiada bezwzględną walkę z przestępczością
Nowy prokurator generalny Brukseli skomentował obecną sytuację, podkreślając, że problem ten ma poważne konsekwencje dla mieszkańców i wizerunku miasta. Wezwał także polityków do zapewnienia większego wsparcia dla organów ścigania, podkreślając, że obecne zasoby są niewystarczające, aby skutecznie przeciwdziałać przestępczości zorganizowanej.
Śledczy potwierdzili, że ostatnie trzy strzelaniny są ze sobą powiązane i stanowią część konfliktu o wpływy w handlu narkotykami. W toku dochodzenia udało się odnaleźć broń używaną podczas ataku w pobliżu metra Clemenceau. Policja przeprowadziła również przeszukania w Molenbeek, choć na razie nikt nie został aresztowany.
Bruksela na rozdrożu: eskalacja czy skuteczna reakcja?
Fala przemocy w stolicy Belgii budzi coraz większy niepokój mieszkańców, którzy obawiają się, że miasto stanie się areną walk narkotykowych na wzór innych europejskich metropolii. Kluczowe pytanie brzmi, czy podjęte środki – zwiększona obecność policji i koordynacja działań śledczych – okażą się wystarczające, by powstrzymać dalszą eskalację konfliktu.
Prokuratura zapowiedziała, że nie zamierza ustępować w tej sprawie: „Będziemy bezwzględni wobec tych, którzy przejęli przestrzeń miejską w Brukseli, by swobodnie handlować narkotykami” – podkreślił prokurator. Jednak czy te zapowiedzi przełożą się na skuteczne działania, pokażą najbliższe tygodnie.