Sektor transportu drogowego w Europie zmaga się z poważnym problemem wyzysku pracowników. Dramatycznym przykładem jest przypadek kierowcy ciężarówki, który w panice zgłosił się na komisariat policji w Battice, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Jego historia rzuca światło na szerzej zakrojone nadużycia wobec pracowników zatrudnianych przez zagranicznych przewoźników i ich podwykonawców.
Niehumanitarne warunki pracy
Zgłoszenie kierowcy, zatrudnionego przez podwykonawcę niemieckiej firmy transportowej, wpisuje się w szerszy problem nadużyć w branży. Jak tłumaczy przedstawiciel związku zawodowego CSC-Transcom, zagraniczni kierowcy często są zwabiani obietnicą godziwego wynagrodzenia, lecz ostatecznie ich pensje są drastycznie pomniejszane o różne koszty, w tym obowiązkowe szkolenia. W efekcie otrzymują znacznie mniej, niż im obiecano, a warunki pracy okazują się skrajnie trudne.
Podobne przypadki nie należą do rzadkości. Jak wyjaśnia audytor pracy z Liège, kierowcy są często zmuszani do życia i pracy w ciężarówkach przez kilka miesięcy bez przerwy. Zgodnie z europejskimi przepisami powinni oni mieć prawo do powrotu do domu lub siedziby firmy co cztery tygodnie. W praktyce jednak wielu z nich pozostaje w trasie przez znacznie dłuższy czas, niekiedy nawet cztery miesiące, śpiąc na parkingach przy autostradach.
Strach i represje wobec strajkujących kierowców
Poza złymi warunkami pracy, kierowcy często mierzą się z realnym zagrożeniem ze strony osób wynajętych do tłumienia strajków. Według CSC-Transcom, w ostatnim czasie prywatne grupy miały zostać wysłane przeciwko protestującym kierowcom z Zimbabwe we Francji. To właśnie obawa przed podobnymi represjami skłoniła kazachskiego kierowcę do szukania schronienia w Battice – miejscu znanym z udzielania wsparcia ofiarom dumpingu socjalnego.
„Ten system prowadzi do coraz większego pogarszania się warunków pracy. Jeśli nie będziemy walczyć, sytuacja tylko się zaostrzy” – podkreśla przedstawiciel CSC-Transcom. Po rozmowie z policją w Battice kierowca opuścił komisariat, jednak dalszy jego los pozostaje nieznany.
Stanowisko przewoźnika
Firma transportowa Hegelmann, której podwykonawcą jest przedsiębiorstwo zatrudniające kierowcę, odniosła się do sprawy, przekierowując pytania do swojej słowackiej filii Global Transporte. W oficjalnym oświadczeniu przedsiębiorstwo zapewnia, że dba o uczciwe warunki pracy swoich kierowców oraz zapewnia im nowoczesne i komfortowe pojazdy. Firma podkreśla również, że jej wynagrodzenia są zgodne z obowiązującymi przepisami krajowymi i unijnymi, a wszelkie działania niezgodne z prawem są stanowczo potępiane.
Systemowy problem wymagający zmian
Historia kazachskiego kierowcy to tylko jeden z wielu przypadków świadczących o strukturalnym problemie w europejskim transporcie drogowym. Nadużycia wobec kierowców, brak skutecznej kontroli nad przestrzeganiem prawa oraz trudności w egzekwowaniu przepisów dotyczących czasu pracy i warunków socjalnych to wyzwania, które wymagają pilnych działań na poziomie unijnym.
Związki zawodowe i inspekcje pracy apelują o większą kontrolę i surowsze kary dla firm naruszających prawa pracowników. W przeciwnym razie branża transportowa pozostanie jednym z sektorów najbardziej narażonych na wyzysk i dumping socjalny, z dramatycznymi konsekwencjami dla tysięcy kierowców ciężarówek w całej Europie.