Nowe reformy zapowiedziane przez rząd Arizony skupiają się na zwiększeniu elastyczności zatrudnienia, co może znacząco wpłynąć na warunki pracy w handlu detalicznym. W sektorze tym większość zatrudnionych stanowią kobiety, szczególnie na stanowiskach związanych z pracą w niepełnym wymiarze godzin. Zdaniem Myriam Djegham, sekretarz krajowej belgijskiego związku zawodowego CNE ds. handlu, wprowadzane zmiany mogą pogłębić już istniejące nierówności i prowadzić do większej niepewności zatrudnienia oraz trudności w godzeniu życia zawodowego z prywatnym.
Dłuższe godziny pracy – nowe wyzwania dla pracowników
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów reform jest plan wydłużenia godzin otwarcia sklepów, co wiąże się z przesunięciem granicy pracy nocnej z godziny 20:00 na północ. „To otwiera drzwi do późniejszych godzin pracy w handlu” – alarmuje Djegham. Jej zdaniem takie zmiany nie przyniosą dodatkowych zysków, gdyż klienci, mając ograniczone budżety, jedynie rozłożą swoje zakupy w czasie. Problemem może być natomiast zwiększenie obciążenia pracowników, co przy obecnych brakach kadrowych może skutkować dodatkowymi trudnościami.
Annualizacja czasu pracy – utrata kontroli nad grafikiem
Kolejną zmianą budzącą obawy jest plan annualizacji czasu pracy. Oznacza on możliwość rozłożenia liczby przepracowanych godzin na przestrzeni całego roku. Obecnie pracownice zatrudnione na część etatu, w okresach zwiększonego ruchu, mogą dobrowolnie podejmować dodatkowe godziny pracy, co pozwala im na uzyskanie wyższego wynagrodzenia. W systemie annualizacji pracownicy mogą być zmuszeni do pracy w pełnym wymiarze godzin w okresach takich jak wyprzedaże, przy jednoczesnym braku zajęcia w spokojniejszych miesiącach. „To odbierze kontrolę nad czasem pracy i będzie szczególnie trudne dla kobiet z dziećmi” – podkreśla Djegham.
Wzrost liczby elastycznych i niepewnych form zatrudnienia
Rząd Arizony planuje także wprowadzenie reform mających na celu zwiększenie zatrudnienia, m.in. poprzez podwyższenie limitu rocznych godzin nadliczbowych zwolnionych z podatku oraz rozszerzenie możliwości pracy w ramach tzw. flexijobs. Według Djegham takie zmiany mogą prowadzić do marginalizacji stabilnych form zatrudnienia na rzecz mniej pewnych i gorzej płatnych kontraktów. „Pracodawcy zyskają większą władzę i będą mogli odrzucać żądania poprawy warunków pracy, mając do dyspozycji dużą liczbę osób szukających zatrudnienia” – ostrzega.
Brak równowagi w wymaganiach dla pracowników i przedsiębiorstw
Syndykalistka wskazuje również na nierówne traktowanie pracowników i pracodawców w rządowych planach. „Na pracowników, zarówno zatrudnionych, jak i bezrobotnych, nakłada się wiele nowych wymogów. Tymczasem nie ma żadnych zobowiązań wobec przedsiębiorstw dotyczących tworzenia nowych miejsc pracy” – podsumowuje Djegham.
Reformy wprowadzone przez rząd mogą mieć dalekosiężne konsekwencje dla rynku pracy, szczególnie w sektorach takich jak handel detaliczny, gdzie elastyczność zatrudnienia uderzy przede wszystkim w kobiety zatrudnione na niepełny etat.
Czy chcesz, żebym przygotował jeszcze bardziej szczegółowy przegląd tych reform lub dodał coś o ich potencjalnym wpływie na rynek pracy w innych sektorach?