David Weytsman, nowy przewodniczący CPAS w Brukseli, nie wyraża obaw wobec decyzji nowego rządu federalnego o ograniczeniu zasiłków dla bezrobotnych do dwóch lat. W jego opinii zmiana ta może być wręcz szansą na skuteczniejsze wsparcie osób poszukujących pracy.
Nowy system – szansa na lepsze wsparcie
Podczas rozmowy w programie „Bonjour Bruxelles” Weytsman wyjaśnił swoje priorytety na najbliższe sześć lat. Jego zdaniem osoby, które po zakończeniu okresu pobierania zasiłku trafią pod opiekę CPAS, mogą liczyć na bardziej intensywną pomoc. „W CPAS prowadzimy regularny, comiesięczny monitoring sytuacji naszych podopiecznych, co pozwala skuteczniej wspierać ich w powrocie do samodzielności i na rynek pracy” – podkreślił.
Weytsman uważa, że CPAS jest lepiej przygotowane do aktywizacji zawodowej niż Actiris, brukselska instytucja ds. zatrudnienia. „Praca asystentów społecznych w CPAS polega na stałym kontakcie z osobami potrzebującymi wsparcia. Tymczasem w Actiris na pierwszy termin można czekać nawet kilka miesięcy” – zauważył.
CPAS jako „tremplin” – trampolina do samodzielności
Według szacunków, w wyniku reformy zasiłków do brukselskich CPAS może trafić nawet 35 tysięcy osób. Weytsman podchodzi do tych danych z rezerwą, zaznaczając, że rzeczywista liczba potrzebujących wsparcia może być mniejsza. Jednocześnie zwraca uwagę na konieczność traktowania CPAS jako narzędzia przejściowego: „CPAS powinno być zarówno siatką bezpieczeństwa, jak i trampoliną, która pomaga w powrocie na rynek pracy. Nie można uzależniać się od tej instytucji na całe życie”.
Nowy przewodniczący zapowiedział, że jednym z jego priorytetów będzie dalsze wzmacnianie systemu wsparcia, tak aby osoby korzystające z pomocy miały większe szanse na szybkie znalezienie zatrudnienia i osiągnięcie niezależności finansowej.