Od wyborów w czerwcu ubiegłego roku Region Brukselski pozostaje bez pełnoprawnego rządu regionalnego. Przeciągające się negocjacje prowadzone przez dwóch formatorów – Davida Leisterha z MR i Elke Van den Brandt z Groen – utknęły w martwym punkcie. Główną przeszkodą okazuje się różnica zdań co do roli N-VA w przyszłej koalicji.
Problem nie do rozwiązania?
Zaproponowana przez formatorów koalicja, obejmująca m.in. PS i N-VA, spotkała się z ostrą krytyką. Brukselscy socjaliści stanowczo odrzucają możliwość współpracy z partią, którą określają jako „nacjonalistyczną, separatystyczną i antybrukselską”. W ich opinii N-VA, posiadająca zaledwie marginalne poparcie w Brukseli, jest „całkowicie kontrowalna” i nie powinna odgrywać roli w przyszłym rządzie regionalnym.
Tymczasem partie prawicowe, w tym MR, argumentują, że bez udziału N-VA nie da się stworzyć stabilnej koalicji w Brukseli, biorąc pod uwagę konieczność uzyskania podwójnej większości, obejmującej zarówno partie francusko-, jak i niderlandzkojęzyczne.
Alternatywy dla obecnej propozycji
Ahmed Laaouej, lider brukselskiego PS, sugeruje inne rozwiązania, takie jak stworzenie rządu nadzwyczajnego – podobnego do tego, który działał na poziomie federalnym podczas pandemii COVID-19 – lub koalicji złożonej z partii lewicowych, w tym PTB i Ecolo. Jednak takie konfiguracje wydają się mało prawdopodobne w obecnych warunkach, ponieważ Ecolo wybrało opozycję, a PTB nie jest skłonne do kompromisów.
Długotrwałe negocjacje bez efektów
Od miesięcy negocjatorzy nie są w stanie znaleźć wyjścia z impasu, co w praktyce blokuje funkcjonowanie Regionu Brukselskiego. Brak rządu uniemożliwia podjęcie decyzji budżetowych i realizację kluczowych polityk, co dodatkowo pogłębia kryzys finansowy regionu. Eksperci ostrzegają, że dalszy brak decyzji może wpłynąć na codzienne funkcjonowanie instytucji publicznych i pogorszyć sytuację mieszkańców Brukseli.
Co dalej?
Pozostaje pytanie, czy formatorzy zdecydują się na podjęcie trudnych decyzji, które pozwolą wyjść z politycznego paraliżu, czy też przekażą pałeczkę innym. Jedno jest pewne – Region Brukselski pilnie potrzebuje stabilnego rządu, który będzie w stanie stawić czoła wyzwaniom gospodarczym, społecznym i środowiskowym, przed którymi stoi jego społeczność. Czas na kompromis wydaje się coraz bardziej naglący, jednak czy strony sporu będą gotowe go osiągnąć, pozostaje kwestią otwartą.