Od czwartku strajk pracowników TEC w Liège paraliżuje większość połączeń autobusowych, co skłania wielu mieszkańców do pytania: co z tramwajem? Okazuje się, że nowa linia tramwajowa, która ma zostać uruchomiona już za 80 dni, nie będzie miała żadnego specjalnego statusu. W przypadku strajków, zarówno planowanych, jak i spontanicznych, tramwaje będą narażone na te same problemy co autobusy. Dlaczego? Bo motorniczy i kierowcy to jedna grupa pracowników, podlegająca tym samym zasadom.
Tramwaj – kręgosłup nowej sieci transportowej
Planowane na 15 kwietnia uruchomienie linii tramwajowej ma zrewolucjonizować transport publiczny w Liège. Tramwaj stanie się głównym elementem nowej sieci, a większość linii autobusowych zostanie dostosowana do jego trasy. To sprawia, że ewentualne przerwy w kursowaniu tramwajów mogłyby mieć katastrofalne skutki dla tysięcy pasażerów. Niestety, w przypadku strajków, tramwaje nie będą miały żadnej ochrony.
„Nie ma różnicy między kierowcami a motorniczymi”
Fabian Quintiens, przedstawiciel związku zawodowego CGSP w zajezdni TEC w Robermont, nie pozostawia wątpliwości: „Tramwaj nie będzie miał specjalnego statusu. Motorniczy i kierowcy autobusów to ta sama grupa pracowników. Mają te same umowy, te same wynagrodzenia i te same prawa.” Co więcej, motorniczy będą pracować jeden dzień w tygodniu na liniach autobusowych, a trzy dni na tramwajowych, aby zachować równowagę w usługach.
A co, jeśli dojdzie do kolejnego spontanicznego strajku, takiego jak obecny, wywołanego agresją wobec kierowców? „Będzie tak, jak teraz – mówi Quintiens. – Większość pracowników jest zrzeszona w związkach zawodowych. Niektórzy zdecydują się pracować, inni nie.”
Pikieta przed zajezdnią – tramwaje też staną
Quintiens podkreśla, że nawet jeśli kierownictwo TEC zdecyduje się skierować nie-strajkujących kierowców do obsługi tramwajów, to i tak może nie wystarczyć. „Jeśli przed zajezdnią w Droixhe stanie pikieta, uniemożliwiająca wyjazd tramwajów, sytuacja będzie identyczna jak teraz. Jedyna różnica? Nie będziemy musieli spuszczać powietrza z opon…” – dodaje z ironią.
TEC: Strajk to prawo, ale są porozumienia
Stephane Thiery, rzecznik prasowy TEC, przypomina, że prawo do strajku jest zagwarantowane w konstytucji i dotyczy zarówno kierowców autobusów, jak i motorniczych. Jednocześnie wskazuje na mechanizmy konsultacyjne, uzgodnione z związkami zawodowymi w 2011 i 2019 roku, które mają zapobiegać nieplanowanym strajkom. „Rozumiemy powody obecnych protestów – agresja wobec kierowców to poważny problem. Ale ten strajk to naruszenie porozumień, które same związki podpisały. To przede wszystkim uderza w pasażerów” – mówi Thiery.
Co dalej?
Kierowcy spotkają się ponownie w poniedziałek w zajezdni Robermont, aby przedyskutować dalsze kroki. Tymczasem mieszkańcy Liège muszą przygotować się na kolejne dni utrudnień w transporcie publicznym. Czy nowa linia tramwajowa, która ma być nadzieją na lepszy transport, okaże się równie wrażliwa na strajki jak autobusy? Czas pokaże. Jedno jest pewne – bez rozwiązania konfliktów między pracownikami a zarządem TEC, pasażerowie mogą częściej niż chcieliby, zmuszeni być do szukania alternatywnych sposobów poruszania się po mieście.