Minister obrony Belgii, Ludivine Dedonder (PS), znalazła się w centrum politycznej burzy po jednostronnej decyzji o zwolnieniu 24 tysięcy pracowników wojska ze służby. Celem miało być umożliwienie im udziału w manifestacji przeciwko planowanym reformom przyszłego rządu federalnego. Decyzja ta, podjęta bez konsultacji z innymi członkami rządu, wywołała ostrą reakcję premiera Alexandra De Croo oraz krytykę ze strony parlamentu. Czy minister Dedonder wycofa się pod presją?
Premier De Croo: „Decyzja bez uzasadnienia”
W liście wysłanym do minister Dedonder 21 stycznia, premier Alexander De Croo wyraził swoje zaskoczenie i niezadowolenie z jej decyzji. Jak donosi gazeta DH, w dwustronicowym liście premier podkreślił, że decyzja została podjęta bez konsultacji z innymi ministrami, a on sam dowiedział się o niej „przez media społecznościowe”. De Croo zażądał natychmiastowego wycofania tej decyzji, argumentując, że nie ma żadnych konkretnych powodów, które uzasadniałyby takie zwolnienie.
– Żadna decyzja o tak dużym znaczeniu politycznym, która może spotkać się z krytyką ze strony parlamentu, nie powinna być podejmowana jednostronnie – napisał premier. – Polityczny wymiar tej decyzji jest niezaprzeczalny, zwłaszcza że zbiega się ona z zapowiedzianą manifestacją związkową.
Krytyka w parlamencie: „Nadużycie władzy”
Decyzja minister Dedonder spotkała się z ostrą reakcją w parlamencie. Podczas czwartkowej sesji plenarnej posłowie z różnych partii, w tym Denis Ducarme (MR), Franky Demon (CD&V), Kjell Vander Elst (Open VLD), Theo Francken (N-VA) i Annick Ponthier (VB), wyrazili oburzenie, nazywając decyzję minister „nadużyciem władzy” i działaniem niezgodnym z zasadami demokratycznymi.
– To niedopuszczalne, aby wojskowi byli zwalniani ze służby bez wyraźnego powodu – powiedział jeden z posłów. – Ta decyzja stwarza niebezpieczny precedens i podważa zaufanie do instytucji państwowych.
Konsekwencje finansowe i prawne
Premier De Croo w swoim liście zwrócił również uwagę na konsekwencje finansowe i prawne decyzji minister Dedonder. Zaznaczył, że zwolnienie tak dużej liczby wojskowych ze służby wiąże się z ogromnymi kosztami dla państwa, szacowanymi na 5 milionów euro, ponieważ żołnierze będą nadal otrzymywać wynagrodzenie pomimo nieobecności w pracy.
Ponadto, jak podkreślił premier, decyzja ta stoi w sprzeczności z TRAVARB, regulaminem pracy obowiązującym w wojsku, który wyraźnie stanowi, że w przypadku zapowiedzianych akcji protestacyjnych nie można udzielać zwolnień ze służby, jeśli istnieje ryzyko, że żołnierze napotkają trudności w dotarciu do miejsca pracy.
Ultimatum od MR: „24 godziny na wycofanie decyzji”
Ruch Reformatorski (MR) postawił minister Dedonder ultimatum, dając jej 24 godziny na wycofanie decyzji o zwolnieniu wojskowych ze służby. – Jeśli minister nie wycofa się z tej decyzji, powinna sama zrezygnować ze stanowiska – powiedział przedstawiciel partii.
Reakcja minister Dedonder: „Zrozumienie dla niepokojów”
Minister Dedonder broniła swojej decyzji, twierdząc, że wynikała ona z „zrozumienia dla niepokojów personelu wojskowego”. Podkreśliła również, że odpowie na list premiera, ale na razie nie podjęła żadnych oficjalnych kroków w celu wycofania decyzji.
– Naszym obowiązkiem jest słuchać głosu tych, którzy służą naszemu krajowi – powiedziała Dedonder. – Wojskowi mają prawo wyrażać swoje obawy, zwłaszcza gdy chodzi o ich przyszłość i warunki pracy.
Podsumowanie: Polityczny kryzys wokół obrony narodowej
Decyzja minister Dedonder o zwolnieniu wojskowych ze służby wywołała poważny kryzys polityczny, który może mieć daleko idące konsekwencje dla rządu. Premier De Croo i część parlamentu uważają, że decyzja ta narusza zasady demokratyczne i stwarza niebezpieczny precedens. Z drugiej strony, minister Dedonder twierdzi, że działała w interesie personelu wojskowego, który ma prawo do wyrażania swoich obaw.
Czy minister wycofa się z decyzji pod presją premiera i parlamentu? Czy może zdecyduje się na rezygnację ze stanowiska? Odpowiedzi na te pytania będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości belgijskiej polityki obronnej i stabilności rządu.