W Gandawie przed sądem stanął mężczyzna z Brukseli, który w lipcu 2024 roku został przyłapany na oszustwie podczas teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. Choć nie znał ani słowa po niderlandzku, uzyskał perfekcyjny wynik. Jego podstęp został jednak szybko odkryty, a prokuratura domaga się dla niego sześciu miesięcy więzienia i grzywny w wysokości 2 000 euro.
„To plaga w centrach egzaminacyjnych”
Adwokat reprezentująca centrum egzaminacyjne w Gandawie, gdzie doszło do oszustwa, nie kryła oburzenia.
„Oszustwa, takie jak fałszowanie tożsamości czy używanie nielegalnych urządzeń, stały się prawdziwą plagą. Każda taka sprawa to dodatkowe koszty dla centrum, które za każdym razem zgłasza się jako strona poszkodowana” – podkreśliła.
Idealny wynik wzbudził podejrzenia
Do zdarzenia doszło w lipcu 2024 roku. Mężczyzna, przystępując do egzaminu teoretycznego, uzyskał idealny wynik. Pracownicy centrum szybko jednak zauważyli, że nie zna języka, w którym przeprowadzano test. Po bliższym sprawdzeniu odkryto, że miał w uchu słuchawkę, przez którą znajomy podpowiadał mu odpowiedzi.
Próba ucieczki zakończyła się fiaskiem – mężczyzna wcześniej oddał swój dowód tożsamości, co pozwoliło policji szybko go zidentyfikować i zatrzymać.
Wyjaśnienia oskarżonego: „To słuchawka do lepszego słyszenia”
Podczas rozprawy oskarżony zaprzeczył zarzutom. Twierdził, że słuchawkę miał w uchu z powodów medycznych.
„Przeszedłem operację, ale okazało się, że urządzenie nie działa zgodnie z oczekiwaniami” – tłumaczył.
Sędzia nie krył sceptycyzmu wobec tych wyjaśnień.
„Dlaczego więc jej nie wyjąłeś? Nie znasz języka i uzyskujesz idealny wynik na egzaminie – to się po prostu nie klei.”
„Nauczyłem się wszystkiego na pamięć”
Oskarżony utrzymywał, że zdał egzamin dzięki nauce na pamięć. Jednak reprezentująca centrum egzaminacyjne adwokat jednoznacznie odrzuciła te tłumaczenia.
„To kompletnie niemożliwe. Pula pytań liczy 5 000 różnych wariantów, które są regularnie aktualizowane. Twierdzenie, że nauczył się ich wszystkich, jest zwykłym absurdem.”
Oczekiwanie na wyrok
Prokuratura oskarża mężczyznę o fałszowanie dokumentów i domaga się kary sześciu miesięcy więzienia oraz grzywny w wysokości 2 000 euro. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 19 lutego.
Sprawa ta uwypukla problem oszustw w centrach egzaminacyjnych i wyzwania związane z ich zapobieganiem. Dla oskarżonego konsekwencje mogą być dotkliwe, a jego wyjaśnienia – zdaniem strony oskarżycielskiej – wydają się niewiarygodne. Czy wyrok będzie sygnałem ostrzegawczym dla innych, próbujących naginać zasady? Na odpowiedź trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni.