Proces tworzenia nowego rządu regionalnego w Brukseli napotyka kolejne przeszkody, a głównym problemem, zdaniem liderki Ecolo w stolicy, Zakii Khattabi, są osobiste ambicje i napięcia między politykami. – To nie jest problem programowy, to klasyczna „walka ego” – podkreśliła minister federalna w wywiadzie dla Bel RTL.
Zaproszenie do rozmów nie przynosi efektów
Przed świętami Ruch Reformatorski (MR) zainicjował spotkanie z partiami frankofońskimi (z wyłączeniem PTB), proponując wspólną dyskusję nad reformą skomplikowanych instytucji brukselskich. Spotkanie, prowadzone przez formatora Davida Leisterha i przewodniczącego MR, Georges’a-Louisa Boucheza, miało być krokiem w stronę wyjścia z politycznego impasu w regionie.
Jednak rozmowy zakończyły się bez przełomu. Co więcej, nieobecność prezydentów większości partii, którzy wysłali swoich przedstawicieli, jeszcze bardziej podkreśliła napiętą atmosferę. Wyjątkiem była liderka DéFI, Sophie Rohonyi, która pojawiła się osobiście. Ecolo reprezentowała Zakia Khattabi.
„Poniżenie to nie strategia negocjacyjna”
Khattabi nie ukrywała rozczarowania tonem, w jakim prowadzone były rozmowy. Jej zdaniem, postawa Georges’a-Louisa Boucheza, który rozpoczął od krytyki dotychczasowych rządów w Brukseli, była nie tylko niekonstruktywna, ale wręcz obraźliwa. – Jeśli zaczynasz od stwierdzenia, że region był zarządzany przez nieudaczników przez ostatnie 20 lat, nie budujesz zaufania ani chęci do współpracy – podkreśliła Khattabi.
Dodała, że używanie obrazy i poniżenia jako technik negocjacyjnych może jedynie pogłębiać podziały, zamiast prowadzić do kompromisu.
Impasy i napięcia polityczne blokują rozwiązania
Bruksela, jako region kluczowy dla funkcjonowania Belgii, stoi przed wyzwaniem nie tylko utworzenia nowego rządu, ale także wdrożenia reform instytucjonalnych. Skomplikowana struktura administracyjna stolicy, będąca przedmiotem krytyki od lat, wymaga uproszczenia, aby zwiększyć efektywność zarządzania.
Jednak trwające konflikty personalne i brak jedności między partiami powodują, że proces ten jest wciąż wstrzymany. – Bruksela potrzebuje rządu zdolnego do podejmowania decyzji, ale najpierw musi nastąpić zmiana podejścia do negocjacji – zauważają obserwatorzy.
Co dalej z Brukselą?
Sytuacja w Brukseli pokazuje, jak polityczne ambicje mogą wpływać na kluczowe decyzje dla mieszkańców i przyszłości regionu. Aby wyjść z tego impasu, konieczne będzie nie tylko znalezienie kompromisów programowych, ale przede wszystkim złagodzenie napięć personalnych, które obecnie paraliżują postęp.