W Belgii trwa debata na temat przyszłości Senatu. Frankofoni widzą w tej instytucji symbol jedności kraju, podczas gdy Flamandowie coraz częściej postulują jej likwidację. Senatorowie z północy, niezależnie od przynależności politycznej, podkreślają, że „Senat jest zbędny”.
Podział stanowisk: różnice między północą a południem
Statystyki obrazują różnice w podejściu obu społeczności językowych. Wszystkie inicjatywy legislacyjne od ostatnich wyborów pochodziły od frankofonów. Z kolei Flamandowie zgłosili jedynie jedną propozycję ustawy. Dodatkowo tylko 29% flamandzkich senatorów poparło budżet Senatu, a partie takie jak N-VA i Open Vld wstrzymały się od głosu.
Frankofoni obawiają się, że likwidacja Senatu mogłaby oznaczać początek dezintegracji Belgii. Partia MR, której przedstawicielka Valérie De Bue przewodniczy Senatowi, stanowczo broni tej instytucji jako kluczowej dla zachowania jedności kraju. Flamandzki odpowiednik MR, partia Open Vld, konsekwentnie opowiada się za jej zniesieniem.
Koszty i funkcjonowanie Senatu
Budżet Senatu wynosi obecnie 44 miliony euro, co oznacza znaczną redukcję w porównaniu z 64 milionami euro sprzed dekady. Wynagrodzenia personelu stanowią aż 85% tego budżetu. Reforma zredukowała liczbę senatorów do 60, z czego 50 to przedstawiciele parlamentów regionalnych, którzy nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia. Dziesięciu kooptowanych senatorów dostaje pół pensji, co budzi krytykę ze strony Flamandów.
Propozycje kompromisu
Niektóre ugrupowania, takie jak CD&V, sugerują kompromis: zamiast całkowitej likwidacji Senatu mógłby on zostać przekształcony w Zgromadzenie Konstytucyjne. Takie ciało, składające się z przedstawicieli parlamentów regionalnych, zajmowałoby się kluczowymi sprawami, takimi jak zmiany w Konstytucji, reformy państwa czy nominacje na wysokie stanowiska.
Przyszłość Senatu w rękach liderów politycznych
Los Senatu pozostaje w rękach liderów politycznych. Dla Flamandów, takich jak Bart De Wever (N-VA), jego likwidacja to krok w stronę uproszczenia struktury państwa. Dla frankofonów, takich jak Georges-Louis Bouchez (MR), to walka o utrzymanie symbolu belgijskiej jedności. Decyzja będzie zależeć od kompromisu między zwaśnionymi stronami. Na razie Senat, choć osłabiony, wciąż trwa jako arena starć między północą a południem kraju.