Pracownicy CPAS Molenbeek-Saint-Jean i Schaerbeek wstrzymali we wtorek, 5 grudnia pracę, aby wyrazić obawy przed jej utratą po ogłoszeniu eliminacji w 2024 r. 20 mln euro dotacji z regionu Brukseli przeznaczonych na zarządzanie dodatkowymi kosztami energii i pomoc dla bezbronnego społeczeństwa.
Wsparcie przyznane osobom najbardziej bezbronnym wiązało się z zatrudnieniem pewnej liczby osób, w wyniku czego, zwłaszcza w CPAS Molenbeek, gmina w większym stopniu niż inne borykała się z niepewnością pracy części populacji.
Według wspólnego frontu związkowego CSC usług publicznych – CGSP-SLFP, pracownicy socjalni w brukselskim CPAS od kilku lat stoją przed bezprecedensowymi wyzwaniami: pandemią covida, kryzysem energetycznym, sytuacją na Ukrainie, „a teraz kryzysem finansowym wynikającym ze zmniejszenia dotacji przyznanych przez Region Brukseli. Niedawne ogłoszenie rządu o obniżce dotacji o 20 milionów euro stanowi nie tylko poważne ograniczenie finansowe, ale także groźbę utraty 200 kluczowych miejsc pracy we wszystkich naszych usługach”.
W przypadku samej gminy Molenbeek związki szacują, że perspektywa ta wróży utratę około czterdziestu pracowników, z których ponad połowa pracuje na pierwszej linii frontu (recepcja, ogólna opieka społeczna, itp.), a w konsekwencji wzrost zatrudnienia obciążenie pracą pozostałych pracowników, za cenę jakości świadczonej usługi.
Do sprawy Schaerbeek dochodzą budzące obawy konsekwencje istotnego błędu księgowego obserwowanego od 2017 r., o którym władze lokalne dotychczas nie chciały rozmawiać ze związkami zawodowymi. Zdaniem przedstawicieli CSC Benoît Lambotte i SLFP Sophie Faut, ogłoszenie we wtorek rano daty pierwszego spotkania na 31 stycznia nie pomogło uspokoić nastrojów.