Rząd federalny podjął decyzję o wprowadzeniu obowiązkowych kwot płciowych w zarządach autonomicznych przedsiębiorstw państwowych. Nowe przepisy obejmą m.in. bpost, NMBS/SNCB oraz Proximus. Zgodnie z założeniami co najmniej 33 procent członków komitetów wykonawczych tych spółek będą musiały stanowić kobiety. Choć w Belgii już wcześniej funkcjonowały regulacje dotyczące składu rad nadzorczych, po raz pierwszy podobne wymogi zostaną rozszerzone na poziom zarządów operacyjnych. Dla wielu przedsiębiorstw oznacza to konieczność realnych zmian kadrowych na najwyższych szczeblach.
Jakie spółki obejmą nowe regulacje
Nowe zasady będą miały zastosowanie do autonomicznych przedsiębiorstw państwowych. Wśród nich znajdują się m.in. kontroler ruchu lotniczego Skeyes, operator telekomunikacyjny Proximus, koleje państwowe NMBS/SNCB, zarządca infrastruktury kolejowej Infrabel oraz operator pocztowy bpost. Na tym etapie nie ustalono jeszcze szczegółowego harmonogramu wdrożenia. Minister ds. równości szans Rob Beenders zapowiedział jednak, że przedsiębiorstwa będą musiały dostosować się do nowych wymogów w stosunkowo krótkim czasie.
Nierówna sytuacja w poszczególnych firmach
Dla części spółek wprowadzenie kwot będzie oznaczać istotne zmiany personalne. W dziesięcioosobowej dyrekcji grupy bpost, która niedawno przyjęła nazwę Bnode, obecnie zasiadają tylko dwie kobiety. Aby spełnić nowe kryteria, konieczne będą więc przesunięcia lub nowe nominacje. Inaczej wygląda sytuacja w NMBS/SNCB, gdzie trzy kobiety w dziewięcioosobowym zarządzie już teraz zapewniają wymagany próg 33 procent.
Dotychczasowe doświadczenia z kwotami
Władze federalne powołują się na wcześniejsze doświadczenia związane z kwotami płciowymi w radach nadzorczych. Dane przytoczone przez ministra Beendersa pokazują wyraźną zmianę. W 2008 r. kobiety stanowiły mniej niż 10 procent członków tych organów, podczas gdy obecnie ich udział przekracza 37 procent. W tym samym czasie liczba rad nadzorczych pozbawionych jakiejkolwiek reprezentacji kobiet spadła z 62 do zaledwie dwóch. Rozszerzenie regulacji na komitety wykonawcze oznacza jednak znacznie głębszą ingerencję w politykę kadrową przedsiębiorstw niż dotychczas.
Ambitniejsze plany ministra
Minister Beenders nie ukrywa, że początkowo dążył do jeszcze dalej idących rozwiązań. W pierwszej wersji dokumentu programowego proponował próg na poziomie 40 procent, który miałby objąć nie tylko przedsiębiorstwa państwowe, ale także duże spółki sektora prywatnego. Pomysł ten spotkał się jednak z ostrą krytyką ze strony partnerów koalicyjnych. Jak przyznaje minister, podczas ostatniego posiedzenia rządu pozostał w tej sprawie odosobniony. Ostatecznie uznał jednak, że próg 33 procent stanowi istotny krok naprzód. Jego zdaniem utrwalone przez lata schematy wciąż ograniczają dostęp kobiet do stanowisk kierowniczych, a kwoty mają charakter narzędzia przejściowego, pozwalającego przełamać ten mechanizm.
Przed ustawą jeszcze długa droga
Projekt ustawy trafi teraz do zaopiniowania, m.in. do Rady Stanu, zainteresowanych przedsiębiorstw państwowych oraz innych właściwych instytucji. Dopiero po zakończeniu tego etapu regulacje będą mogły zostać skierowane pod obrady parlamentu i poddane głosowaniu.