Po piętnastogodzinnym maratonie negocjacyjnym w Brukseli przywódcy państw Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie dotyczące długoterminowego wsparcia finansowego dla Ukrainy. Zamiast kontrowersyjnego projektu opartego na zamrożonych rezerwach Banku Centralnego Rosji, dwadzieścia cztery państwa członkowskie zdecydowały się na zaciągnięcie wspólnej pożyczki na rynkach finansowych. Dla premiera Barta De Wevera to wyraźny osobisty sukces – belgijski szef rządu od tygodni zabiegał właśnie o takie rozwiązanie, wskazując na potencjalne konsekwencje prawne i finansowe dla Belgii.
Około godziny trzeciej nad ranem przewodniczący Rady Europejskiej António Costa ogłosił zawarcie kompromisu. Ukraina otrzyma 90 miliardów euro na pokrycie potrzeb budżetowych w latach 2026–2027. De Wever nie ukrywał satysfakcji, podkreślając, że wynik szczytu jest zwycięstwem na kilku płaszczyznach – dla Ukrainy, dla jedności Unii Europejskiej, dla stabilności międzynarodowego systemu finansowego oraz dla poszanowania porządku prawnego. Jak zaznaczył w rozmowie z mediami, wszyscy uczestnicy rozmów mogą uznać rezultat za udany.
Presja na Belgię i obawy Euroclear
Szczególna rola Belgii w negocjacjach wynikała z faktu, że znaczna część zamrożonych rosyjskich aktywów – szacowanych na ponad 200 miliardów euro – znajduje się w depozycie Euroclear, centralnego depozytu papierów wartościowych z siedzibą w Brukseli. Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej, określana jako „pożyczka reparacyjna”, zakładała wykorzystanie tych środków jako zabezpieczenia kredytu dla Kijowa. Euroclear od miesięcy sygnalizował jednak poważne wątpliwości, wskazując na możliwe ryzyka prawne oraz reputacyjne.
De Wever konsekwentnie domagał się pełnych gwarancji na wypadek ewentualnych rosyjskich działań odwetowych. Taki postulat okazał się jednak nie do zaakceptowania dla pozostałych partnerów unijnych. Belgijski rząd znalazł się więc w trudnym położeniu: z jednej strony deklarował gotowość do wsparcia Ukrainy, z drugiej musiał brać pod uwagę stabilność własnego sektora finansowego.
Zatonięcie projektu „jak Titanic”
Przed rozpoczęciem szczytu rozważano dwa główne warianty. Pierwszy zakładał wdrożenie pożyczki reparacyjnej, promowanej m.in. przez Niemcy. Drugi – zaciągnięcie wspólnego kredytu europejskiego na rynkach finansowych, który przez długi czas wydawał się mało realny ze względu na wymóg jednomyślności. De Wever nie porzucił jednak tej opcji i w ostatnich tygodniach prowadził intensywne rozmowy z wszystkimi 26 partnerami, starając się znaleźć pole do kompromisu.
Sześć godzin obrad poświęcono wyłącznie kwestii finansowania Ukrainy. Komisja Europejska zaprezentowała jeszcze tego samego dnia najnowszą wersję projektu pożyczki reparacyjnej, przygotowaną wspólnie z Belgią. Dokument okazał się jednak zbyt skomplikowany technicznie. Nawet kanclerz Niemiec Friedrich Merz, dotychczasowy zwolennik tego rozwiązania, przyznał, że propozycja jest nadmiernie złożona. Jak relacjonował De Wever, projekt „zatonął powoli, niczym Titanic” w świadomości zgromadzonych liderów.
Kompromis z klauzulą opt-out
Ostatecznie państwa członkowskie zgodziły się na wariant wspólnej pożyczki europejskiej, ale z istotnym zastrzeżeniem. Trzy kraje – Węgry, Słowacja i Czechy – zostały zwolnione z udziału w przedsięwzięciu. Państwa te sprzeciwiały się rozwiązaniom, które mogłyby choć pośrednio opierać się na rosyjskich aktywach, i skorzystały z klauzuli opt-out. Premier Węgier Viktor Orbán określił taki kompromis jako „wielki sukces” dla swojego kraju.
De Wever sygnalizował możliwość takiego rozwiązania jeszcze przed rozpoczęciem szczytu. Jak podkreślał, kluczowe znaczenie miała intensywna dyplomacja i rozmowy ze wszystkimi partnerami, również z tymi uznawanymi za najbardziej sceptycznych. „Trzeba rozmawiać z każdym” – podsumował swoją strategię.
Ukraina nie będzie spłacać, dopóki Rosja nie zapłaci
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen doprecyzowała zasady spłaty pożyczki. Ukraina rozpocznie zwrot środków dopiero w momencie, gdy Rosja wypłaci jej reparacje wojenne. Mechanizm ten jest zbliżony do rozwiązań przewidywanych w ramach odrzuconej pożyczki reparacyjnej.
Kanclerz Merz ocenił porozumienie jako „decydujący sygnał w kontekście zakończenia wojny”, argumentując, że Władimir Putin zacznie ustępować dopiero wtedy, gdy zrozumie, że agresja nie przynosi żadnych korzyści. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który osobiście uczestniczył w szczycie i odbył dwustronne spotkanie z De Weverem, od dawna apelował o szybkie rozstrzygnięcie. Ukraina, pogrążona w wojnie od rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku, pilnie potrzebuje środków już na drugi kwartał przyszłego roku.
„Głos małych i średnich państw się liczy”
Belgijski premier z zadowoleniem zauważył, że przebieg negocjacji pokazał znaczenie mniejszych i średnich państw członkowskich. Jak podkreślił, ich głos był słyszalny i realnie wpływał na ostateczny kształt porozumienia. Zaznaczył również, że poszanowanie uzasadnionych interesów narodowych pozostaje fundamentem współpracy w Unii Europejskiej, a Belgia przez cały proces starała się łączyć konstruktywne podejście ze stanowczością.
Kwestia rosyjskich aktywów nie została jednak definitywnie zamknięta. Komisja Europejska otrzymała mandat do dalszych analiz dotyczących ich ewentualnego wykorzystania w przyszłości. Na obecnym etapie europejskie finansowanie ukraińskich potrzeb zostało jednak zabezpieczone w sposób, który nie naraża belgijskiego sektora finansowego na bezpośrednie ryzyko.