Belgijski ubezpieczyciel Baloise Belgium rozpoczął działania polegające na wypowiadaniu umów ubezpieczenia samochodowego klientom, których uznaje za zbyt ryzykownych. Chodzi przede wszystkim o osoby z długą lub powtarzalną historią szkód, ale także o kierowców, którzy dopuścili się poważnych naruszeń przepisów ruchu drogowego, w tym prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Z informacji przekazywanych przez klientów oraz branżowych obserwatorów wynika, że firma zaostrzyła wewnętrzne kryteria oceny ryzyka. W praktyce oznacza to, że nawet kilkuletnia umowa może zostać rozwiązana po jednej lub kilku szkodach, jeśli ubezpieczyciel uzna, że dalsze utrzymywanie polisy nie jest dla niego opłacalne.
Zero tolerancji dla alkoholu i narkotyków
Szczególne kontrowersje wśród ludzi budzi podejście Baloise do wypadków spowodowanych pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. W takich przypadkach firma stosuje zasadę natychmiastowego wypowiedzenia umowy, niezależnie od tego, czy był to pierwszy incydent, oraz od stopnia przekroczenia dopuszczalnych norm. Klient traci polisę po wypłacie odszkodowania i musi samodzielnie szukać nowego ubezpieczyciela.
Ubezpieczyciel argumentuje, że jest to element polityki bezpieczeństwa drogowego i sygnał, że prowadzenie pojazdu pod wpływem substancji psychoaktywnych nie będzie tolerowane. Jednocześnie podkreśla, że podobne przypadki generują bardzo wysokie koszty oraz zwiększają ryzyko dla innych uczestników ruchu.
Skargi klientów i obawy konsumentów
Decyzje Baloise wywołują jednak rosnące niezadowolenie wśród klientów. Część kierowców twierdzi, że umowy wypowiadane są także po kilku drobnych kolizjach lub szkodach parkingowych, które – ich zdaniem – nie powinny automatycznie kwalifikować ich jako „wysokiego ryzyka”. Pojawiają się głosy, że takie praktyki prowadzą do sytuacji, w której kierowcy obawiają się zgłaszania szkód, by nie stracić ubezpieczenia.
Organizacje konsumenckie zwracają uwagę na brak jednolitych kryteriów w branży. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe stosuje własne algorytmy i modele ryzyka, co sprawia, że podobna historia szkód może być różnie oceniana przez różnych ubezpieczycieli. W efekcie część klientów po wypowiedzeniu umowy trafia do systemów wymiany informacji o szkodowości, co znacząco utrudnia im zawarcie nowej polisy.
Co mówi prawo?
Belgijskie prawo ubezpieczeniowe dopuszcza możliwość wypowiedzenia umowy przez ubezpieczyciela po zaistnieniu szkody, pod warunkiem zachowania określonych terminów i formy. Co do zasady wypowiedzenie staje się skuteczne po kilku miesiącach od poinformowania klienta, tak aby miał on czas na znalezienie innego ubezpieczenia. Wyjątki dotyczą m.in. oszustwa ubezpieczeniowego lub szczególnie rażących naruszeń umowy.
Jednocześnie prawo nie nakłada na ubezpieczycieli obowiązku przyjmowania każdego klienta. Oznacza to, że osoba, której wypowiedziano polisę, może spotkać się z odmową zawarcia nowej umowy w innych towarzystwach lub z bardzo wysoką składką.
Podobne praktyki w innych firmach
Baloise nie jest jedynym ubezpieczycielem w Belgii, który ogranicza współpracę z kierowcami o wysokiej szkodowości. Również inne duże towarzystwa przyznają, że w skrajnych przypadkach nie przedłużają umów lub odmawiają ubezpieczenia osobom powodującym liczne szkody albo dopuszczającym się poważnych wykroczeń drogowych. Różnica polega jednak na skali i szybkości reakcji – w wielu firmach decyzja zapada dopiero po kilku poważnych zdarzeniach, a nie po jednym incydencie.
Ostatnia deska ratunku dla kierowców
Kierowcy, którzy nie są w stanie znaleźć ubezpieczenia na rynku komercyjnym, mogą w Belgii skorzystać z tzw. Biura Taryfikacyjnego. Instytucja ta zapewnia minimalne obowiązkowe ubezpieczenie OC osobom uznanym za nieubezpieczalne, choć zwykle wiąże się to z bardzo wysoką składką i ograniczonym zakresem ochrony.
Rosnący problem na rynku
Eksperci zwracają uwagę, że zaostrzenie polityki ubezpieczycieli jest związane z rosnącymi kosztami likwidacji szkód, inflacją oraz coraz droższymi naprawami pojazdów. Firmy starają się chronić rentowność portfela, eliminując klientów generujących największe straty.
Sprawa Baloise pokazuje jednak szerszy problem rynku ubezpieczeń komunikacyjnych w Belgii: brak przejrzystości kryteriów i rosnącą grupę kierowców, którzy – mimo obowiązku posiadania OC – mają coraz większe trudności z uzyskaniem ochrony na rozsądnych warunkach.