Brukselskie stowarzyszenie miłośników motocykli Harley-Davidson, działające pod nazwą Brusseleirs Bikers, zapowiada zakończenie swojej działalności charytatywnej na terenie stolicy od 2028 r. Powodem są coraz bardziej restrykcyjne przepisy strefy niskiej emisji (LEZ), które uniemożliwią wielu motocyklistom udział w wydarzeniach solidarnościowych organizowanych w regionie brukselskim. Sprawa pokazuje nieoczywiste skutki regulacji środowiskowych dla lokalnych organizacji pozarządowych.
Od lat Brusseleirs Bikers wspierają organizację non-profit Pinocchio, pomagającą osobom z ciężkimi poparzeniami leczonym w wojskowym szpitalu Królowej Astrid. Kluczowe środki finansowe dla tej inicjatywy pochodzą z dwóch corocznych wydarzeń organizowanych przez motocyklistów. Ich formuła opiera się na wspólnych przejazdach przez Brukselę, po których uczestnicy spotykają się na wspólnym posiłku. Całość zebranych funduszy trafia następnie na cele statutowe wspieranego stowarzyszenia.
Skuteczność tych akcji w dużej mierze zależy od frekwencji motocyklistów, zarówno z regionu brukselskiego, jak i spoza niego. Wraz z kolejnymi etapami zaostrzania przepisów LEZ coraz większa liczba motocykli nie będzie mogła legalnie wjechać do Brukseli. Od 2028 r. organizacja takich wydarzeń stanie się w praktyce niewykonalna z powodu zbyt małej liczby uczestników.
Członkowie stowarzyszenia zwracają uwagę na paradoks obecnej sytuacji. Przypominają, że władze regionu brukselskiego przez lata zachęcały osoby mieszkające w Belgii do przesiadania się z samochodów na motocykle, przedstawiając je jako środek transportu mniej obciążający środowisko i poprawiający płynność ruchu. Po wyraźnym wzroście liczby jednośladów motocykle zostały jednak objęte ograniczeniami strefy LEZ. Motocykliści podważają dziś zasadność argumentów środowiskowych, które legły u podstaw tych decyzji.
Posiadacze pojazdów niespełniających norm emisji mogą co prawda wykupić przepustkę dzienną, lecz jej koszt stanowi istotną barierę w przypadku wydarzeń charytatywnych. Udział w akcjach solidarnościowych jest już bowiem płatny, a dodatkowa opłata za wjazd do strefy LEZ znacząco podnosi całkowity koszt uczestnictwa, skutecznie zniechęcając część potencjalnych uczestników.
Przedstawiciele Brusseleirs Bikers podkreślają, że obowiązujące regulacje nie uwzględniają specyfiki jednorazowych wydarzeń o charakterze non-profit i nie przewidują dla nich żadnych wyjątków. Sytuację dodatkowo komplikuje brak rządu regionalnego w Brukseli, co znacząco ogranicza szanse na szybkie zmiany w obowiązujących przepisach.